Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Media

Nowa koncepcja zniszczenia prawicy. Maciejewski: Sprawa TVN24 jest grubsza niż się wydaje

Dlaczego TVN24 skłamał na temat transmisji z obchodów 45-lecia Solidarności? Sprawa jest grubsza, niż się na pozór wydaje. I warto do niej wrócić, bo pokazuje ona, jak jedna strona ideologicznego sporu w Polsce chce wtrącić konserwatywne media do getta i je ośmieszyć - pisze w najnowszym numerze "Gazety Polskiej Codziennie" red. Jakub Maciejewski.

Ale po kolei. Sierpniowe uroczyste obchody 45-lecia Solidarności w Gdańsku odbywały się w legendarnej, stoczniowej sali BHP. Na miejscu była obecna Telewizja Republika, która oficjalnie i nieodpłatnie udostępniała sygnał wszystkim zainteresowanym. Zresztą przedstawiciele wszystkich mediów mogli się tam stawić, wystarczyło okazać ważną legitymację dziennikarską, a wozy transmisyjne miały otwarty czas na instalację o godz. 9 rano tego dnia. Jednak kamer TVN24 na samej uroczystości nie było. Dość dziwne, zważywszy nie tylko na doniosłość 45. rocznicy porozumień sierpniowych, także ze względu na obecność dwóch prezydentów RP – Karola Nawrockiego i Andrzeja Dudy.

To lekceważenie ze strony mainstreamowych mediów przybrało wrażenie prowokacji po tym, jak na antenie TVN24 odczytano pełen nieprawd komunikat: „Decyzją organizatorów, czyli NSZZ »Solidarność«, na niedzielne uroczystości w Gdańsku nie wpuszczono naszych kamer. Nie otrzymaliśmy akredytacji, a więc nie mamy możliwości transmisji obchodów 45. rocznicy podpisania porozumień sierpniowych. W zamyśle organizatorów moglibyśmy jedynie pokazać państwu to, co pokażą kamery związanej z PiS, prawicowej stacji. Na to nie ma i nie będzie naszej zgody”. Podsumowując – TVN24 mógł tam być, ale nie był i stwierdził, że mu zabroniono.

Zlekceważenie prezydenta, Polaków i Solidarności

To już oznacza, że dla części Polaków, odbiorców mediów antypisowskich, zacznie znikać z codziennych informacji przekaz formułowany do obywateli przez głowę państwa. Przetestowali, że im wolno, a rozmaite portale internetowe podały niezweryfikowane oświadczenie, jakby było prawdziwe. Ale to nie koniec.

Dwieście metrów od sali BHP odbywały się wówczas równoległe „uroczystości”, a piszę w cudzysłowie nie z powodu lekceważenia, ale formatu imprezy Europejskiego Centrum Solidarności. W ECS odbywała się debata uczestników tamtego ruchu, dziś związanych z Platformą Obywatelską, m.in. Bogdanem Borusewiczem i Janem Rulewskim. Kto organizuje imprezę w kontrze do 45-lecia Solidarności z udziałem dwóch prezydentów (Nawrockiego i Dudy)? Ano pozwolił na to przysłany nam tu z Niemiec Basil Kerski, szef owego ECS, o którego związkach z niemiecką polityką historyczną można by napisać doktorat. Zrobiono więc Solidarności i prezydentom RP, zrobiono więc państwu polskiemu konkurencję. W ECS były bankiet dla VIP-ów, orkiestra i kombatanctwo (prowadzący opowiadał nawet o swojej rozmowie z Nelsonem Mandelą), a w sali BHP były rozmowy o Solidarności i żalenie się, że legendom 1980 r. trudno trafić do młodzieży. I stacja TVN24 była obecna – na o wiele niższym rangą wydarzeniu, gdzie m.in. emitowano wypowiedź Bogdana Borusewicza skierowaną do prezydenta. „Niech pan usunie te bariery” – wołał prominentny polityk Platformy Obywatelskiej, jakby prezydent RP odpowiadał za szczegóły pracy Służby Ochrony Państwa, która dla bezpieczeństwa takie barierki postawiła.

I oto mamy jedyny przekaz z obecności prezydenta RP w sali BHP na uroczystościach – nie jego mocne przemówienie na temat obrony Polski przed pogardą obcych czy wspieraniu mniej zamożnej części społeczeństwa – jest tylko przekaz o rzekomym odgradzaniu się Nawrockiego od Polaków. 

TVN24 atakuje Republikę

Podobnie jak pominięto prezydentów i Solidarność, tak pominięto Republikę. W oświadczeniu stacji TVN24 na temat rzekomego niewpuszczenia ich na uroczystości mowa jest o sygnale stacji „powiązanej z PiS”, z którego telewizja z Wiertniczej nie może skorzystać z pobudek moralnych. Mainstreamo­we media na tym jednym ogniu wydarzeń z 31 sierpnia upiekły nie dwie, ale pięć pieczeni: wygłuszono doniosłą mowę prezydenta Nawrockiego, przetestowano bojkot prezydenta (powiódł się bez konsekwencji), wyeksponowano konkurencyjne, podrzędne obchody w ECS, stygmatyzowano Telewizję Republika i zgettoizowano prawicę.

Gettoizacja prawicy

Warto zwrócić szczególną uwagę na to ostatnie. Przedstawienie prezydentów RP i Republiki jako kółka wzajemnej adoracji, zamkniętego kręgu ideowego istniejącego tylko w swojej bańce informacyjnej jest jednak wydarzeniem nowym. Niekoniecznie TVN24 musiał to zaplanować, może po prostu operator zgubił akredytację, a szefostwo przykryło wpadkę szumnym komentarzem, ale efekt pozostaje bez zmian.

O ile śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego i Andrzeja Dudę pokazywano, nagrywano i wyszydzano, o tyle z Nawrockim może być inaczej, przede wszystkim dlatego, że obecny prezydent nie robi sobie nic z tych ataków, a czasy się zmieniły na tyle, że dawne strategie oczerniania przestały działać. Nawrocki wszak popłynął na trumpowej fali medialnej i zamienił tłumaczenie się z rzekomych wpadek w ofensywne wypowiedzi i gesty, jakby mainstreamowy komentatorzy byli ratlerkami ujadającymi wokół kostek. O ile więc głowa państwa być może przełamała dawne techniki przemysłu pogardy, o tyle mainstream mógł szukać innych metod walki z głową państwa polskiego.

Przekaz obozu władzy brzmi zatem tak: „Nie patrzmy na Nawrockiego, on sobie robi jakieś drugorzędne rzeczy, za to patrzcie na nasze inicjatywy, to jest dopiero rozmach”. To, że władza tak właśnie chce robić, potwierdza kolejne wydarzenie – wizyta Radka Sikorskiego w Waszyngtonie w przeddzień lotu prezydenta do USA. Znowu jakiś marginalny gest – polski minister spraw zagranicznych opowiadający w Stanach o Lechu Wałęsie ma być wydarzeniem przynajmniej równym spotkaniu z Nawrockiego z Donaldem Trumpem. Przecież tak to wyglądało 31 sierpnia – prezydent mówił niby coś tam nieważnego, „ale Borusewicz, o, drodzy państwo, Borusewicz to dopiero powiedział”.

Platforma Obywatelska będzie więc sprzedawać Polakom wyrób czekoladopodobny i opowiadać, co to za polityczny przysmak, a rozmach działań prezydenta czy Telewizji Republika będą w tej narracji co najwyżej towarem nie pierwszej świeżości, zabawą we własnym gronie. Ta technika raczej się nie uda – rozmach prawicy jest zbyt wielki, a siły liberalne już nie takie jak 15 lat temu – ale warto odnotować, że próbują oni, wierzgają i znowu są gotowi na wszystko, by usunąć patriotów z gry o Polskę.

Źródło: Gazeta Polska Codziennie