W najnowszym numerze tygodnika "Gazeta Polska" na okładce mamy J.D. Vance'a - niewykluczone, że przyszłego wiceprezydenta USA. Poznajcie jego niezwykłą historię. Oprócz tego - mocny news! "GP" podaje nazwisko polityka, który ma szansę być kandydatem PiS w wyborach prezydenckich w 2025 roku. Czytaj "Gazetę Polską", wybierz wygodną prenumeratę cyfrową.
Jego dzieciństwo było polem minowym. Przeżył je w obszarze tzw. pasa rdzy w pobliżu Ohio, skąd „jak z otwartej rany wycieka nadzieja”, a matki wlewają do butelek dziewięciomiesięcznych dzieci colę. Gdzie wszelkie statystyki są przeciwko mieszkańcom. Nie miał skrawka nadziei na choćby okruch amerykańskiego snu. A jednak, jak sam opisał w bestsellerowej książce „Elegia dla bidoków”, jego „statek kosmiczny zaliczył przypadkowe lądowanie w krainie Oz”. Oto historia Jamesa Davida Vance’a, który przemierzył drogę od szukania schronienia do dawania go innym. Specjalnie dla czytelników "Gazety Polskiej" tę niezwykłą historię opisuje Sylwia Krasnodębska.
Wiemy już, kto ma duże szanse, by zostać kandydatem PiS na prezydenta Polski – ustaliła to „Gazeta Polska”. Tak jak w 2015 roku PiS postawić może na młodego, nieznanego szerzej posła, zamiast zużytych twarzy, które szykują do prezydenckiego wyścigu pozostałe ugrupowania. Nazwisko poznacie w najnowszym numerze "GP" - w tekście Piotra Lisiewicza. Specjalnie go tu nie podajemy - idźcie do kiosków i sprawdźcie sami. Możecie być zaskoczeni...
- „Gazeta Wyborcza”, która w 2009 roku drukowała na pierwszej stronie artykuł kagiebisty i zbrodniarza Władimira Putina, atakuje dziś kłamliwie twórców serialu „Reset”. Czy ma to związek z tym, że Sławomir Cenckiewicz i Michał Rachoń ugodzili swoją produkcją w „resetowe” interesy środowiska medialnego, które wspierało ówczesny rząd PO-PSL w jego prorosyjskiej polityce? - na to pytanie odpowiedź znajdziecie w tekście Grzegorza Wierzchołowskiego.
- W ramach oczerniającej polskich żołnierzy i funkcjonariuszy Grupy Granica działa Stowarzyszenie Interwencji Prawnej, które pomaga nielegalnym migrantom i aktywistom na granicy polsko-białoruskiej. To właśnie ta organizacja przygotowuje cudzoziemcom skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka przeciwko Polsce. Rozwija się dzięki milionowym kwotom z zagranicznych dotacji, przeznaczanych m.in. na pomoc prawną dla migrantów, którzy zostali zawróceni z Niemiec do Polski, oraz dzięki środkom od Urzędu do Spraw Cudzoziemców. Wynagrodzenia osób pracujących dla tej organizacji kosztowały w zeszłym roku ponad 2,5 mln zł. - pisze Hubert Kowalski.
Od czterech miesięcy dyrektorem Departamentu Geologii w Ministerstwie Klimatu i Środowiska, odpowiedzialnym m.in. za wydawanie koncesji na poszukiwania oraz eksploatację surowców, jest wieloletni partner byłej szefowej tej komórki, obecnie zatrudnionej w firmie działającej w branży wydobywczej. Z ustaleń „Gazety Polskiej” wynika, że ta eksurzędnik została skazana za przyjmowanie łapówek przy wydawaniu koncesji na poszukiwania w Polsce gazu łupkowego. Formalnie wyrok jest jednak zatarty. Swoje ustalenia przedstawia Piotr Nisztor.
- Szesnastu ekspertów, cztery posiedzenia, jedna opinia, koszt około ćwierć miliona złotych – to dotychczasowy urobek komisji powołanej przez Adama Bodnara, a kierowanej przez szefa Iustitii. A mieli przecież pilnie reformować sądownictwo oraz prokuraturę... - pisze Grzegorz Broński, ujawniając kulisy działania Komisji Kodyfikacyjnej Ustroju Sądownictwa i Prokuratury.
W kampanii wyborczej Zjednoczona Prawica oprócz konkurentów politycznych musiała się mierzyć z organizacjami pozarządowymi, które wydawały całe swoje budżety na promocję haseł anty-PiS. Teraz część z nich chwali się, że środki z funduszy unijnych poszły na „zmianę władzy w Polsce”. – Jeśli to nie jest nieuczciwe, zewnętrzne finansowanie kampanii wyborczej, to już nie wiem, co nim jest – mówiła w Sejmie Małgorzata Golińska. Pisze o tym Jacek Liziniewicz.
- Nie wyobrażam sobie sytuacji w śledztwie objętym tajemnicą, by kierownictwo resortu sprawiedliwości podsyłało materiały czy opinie prokuraturze. Słyszymy ciągle, że ta prokuratura jest wolna od nacisków politycznych, a rzeczywistość pokazuje co innego: minister Bodnar dosyła na ostatnią chwilę dokumenty wykorzystywane do pozbawienia wolności mojego klienta. To niedopuszczalne. Ostatnio media obiegła informacja, że odchodzi kierowniczka zespołu śledczego nr 2 w Prokuraturze Krajowej. Wygląda na to, że ma dość tego, jak wygląda śledztwo, które nadzoruje – mówi dr Bartosz Lewandowski, pełnomocnik posła Marcina Romanowskiego. Rozmawia z nim Grzegorz Wszołek.
Mija 30 lat od objęcia władzy na Białorusi przez Alaksandra Łukaszenkę. W nadchodzących miesiącach rozpocznie się nowa kampania prezydencka. Baćka pewnie wystartuje, wszak możliwa zmiana reżimu i demokratyczne reformy na Białorusi stanowią zagrożenie dla Rosji. Po trzech dekadach panowania Łukaszenki Białoruś jest wasalem Moskwy, powoli przezeń wchłanianym. Taki jest bilans rządów byłego dyrektora kołchozu
Sprawnie przeprowadzona operacja wymiany kandydata dała demokratom nowe nadzieje na pokonanie Donalda Trumpa. O tym, że nie powinno się lekceważyć szans Kamali Harris, pisze Maciej Kożuszek.
- Unijny mechanizm ETS2 zacznie najprawdopodobniej funkcjonować od początku 2027 roku. Co oznacza dla statystycznego Polaka wejście w życie najkosztowniejszej części pakietu UE Fit for 55? To wyższe koszty ogrzewania, gotowania, ceny paliw oraz wielu towarów i usług - czytamy w tekście Macieja Pawlaka.
Wykorzystanie dronów na polu walki już dawno wykroczyło poza działania rozpoznawcze, choć nadal to jedno z ich głównych zadań. Bezzałogowce stanowią teraz jeden z kluczowych oręży walki, co widać m.in. na przykładzie trwającej wojny na Ukrainie. Zapewniają też przerzut sprzętu, będąc nowoczesną alternatywą dla tradycyjnej formy transportu. Polecamy tekst Konrada Wysockiego.
Jeden z okupacyjnych dowcipów warszawskich: „Na placu Trzech Krzyży zorganizowano polowy punkt sanitarny, na który karetki, jedna po drugiej, zwożą rannych na froncie wschodnim Niemców. Tłum ciekawskich warszawiaków przygląda się temu, głośno i z satysfakcją komentuje. – Cicho – syczy jakaś paniusia – no, cicho! – Dlaczego cicho?! – obrusza się ktoś. – Bo nie słyszę, jak jęczą”. Latem 1944 roku wreszcie przyszedł czas, gdy miłe warszawskiemu uchu jęki Niemców były tak głośne, że nie trzeba było nikogo uciszać, by je usłyszeć. Warto przeczytać tekst Tomasza Panfila, w przeddzień rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego.
Osiemdziesiąt lat temu rozpoczęło się Powstanie Warszawskie. Po 1795 dniach krwawej niemieckiej okupacji mieszkańcy stolicy chwycili za broń. Pierwsze dni Powstania wypełnione były entuzjazmem i nadzieją. Oto mamy skrawek wolnej Polski! – powtarzali w uniesieniu mieszkańcy Warszawy. Te niezwykłe wydarzenia przypomina Piotr Dmitrowicz.
Tygodnik "Gazeta Polska" dostępny w wygodnej prenumeracie cyfrowej. Sprawdź ofertę prenumeraty cyfrowej TUTAJ » prenumerata.swsmedia.pl oraz pod numerem telefonu 605 900 002 lub 501 678 819.