W ubiegłym tygodniu rozpoczął się proces Magdaleny Adamowicz oskarżonej m.in. o nieprawidłowości w zeznaniach podatkowych. Sprawa od samego początku budzi ogromne zainteresowanie – tak red. Dorota Kania zapowiadała najnowszy odcinek programu „Koniec systemu”.
Jak ujawnia red. Kania, zdaniem śledczych oskarżona w sprawie Magdalena Adamowicz miała popełnić zarzucane jej przestępstwa wraz z mężem Pawłem Adamowiczem, zamordowanym w styczniu 2019 roku prezydentem Gdańska.
Mimo że oskarżonych jest w sumie pięć osób, gdański sąd podzielił sprawę – Magdalena Adamowicz jest sądzona w jednym procesie, natomiast pozostali, w tym jej matka, w innym.
W drugiej części programu rozmowa z red. Markiem Formelą – redaktorem naczelnym „Gazety Gdańskiej”.
Dorota Kania spytała swojego rozmówcę o to, kiedy po raz pierwszy okazało się, że w sprawie oświadczeń majątkowych Pawła Adamowicza jest nie tylko Paweł Adamowicz, ale również jego żona Magdalena Adamowicz.
Myślę, że upłynęło w tej chwili około pięciu lat. Sierpień roku 2016, kiedy przedostała się do mediów informacja o postawieniu zarzutów związanych z wynajmem mieszkań i nieudokumentowaną kwotą pieniędzy. Sprawa wtedy obejmowała obydwoje małżonków Adamowiczów, chociaż jeszcze szerzej publicznie nie była znana.
- tłumaczy redaktor naczelny „Gazety Gdańskiej”.
Redaktor Kania przypomniała, że sprawą oświadczeń majątkowych już wcześniej interesowali się dziennikarze i służby. W sierpniu 2012 roku na łamach „Tygodnika Solidarność” ukazał się artykuł pt. „Gdański patrycjusz”. Bohaterem tekstu był właśnie ówczesny prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, a publikacja dotyczyła m.in. jego oświadczeń majątkowych zestawionych z ogromnym majątkiem rodziny Adamowiczów. W mediach wybucha burza, zaś autor artykułu Krzysztof Świątek jest atakowany przez prezydenta Gdańska. Sprawa ma dalszy ciąg – w ślad za publikacją „TS” oświadczenia i majątek małżeństwa Adamowiczów zaczyna sprawdzać Centralne Biuro Antykorupcyjne. Sprawa trafia do prokuratury, a śledztwo kończy się aktem oskarżenia wobec Pawła Adamowicza – jego proces rusza w 2017 roku. Sprawa ma także reperkusje polityczne – Platforma Obywatelska odcina się od swojego pomorskiego lidera, co kończy się wykluczeniem polityka z partii.
Sprawą zajęło się CBA w 2013 roku. CBA Pawła Wojtunika i prokuratura Andrzeja Seremeta, co w tej chwili niekoniecznie jest eksponowane, gdy Magdalena Adamowicz próbuje atakować media i prokuraturę.
- mówi Marek Formela.
Więcej na ten temat w artykule Doroty Kani w najnowszym numerze tygodnika „Gazeta Polska” dostępnym w sprzedaży od 3 marca.