Kiedy kandydatka PO miała dwadzieścia parę procent poparcia, wszyscy zwolennicy tej partii martwili się, że nie ma szans z Andrzejem Dudą. Wtedy sztab Platformy zaczął wzywać do bojkotu wyborów i obniżył swojej kandydatce poparcie niemal do zera. Rozpacz sięgnęła zenitu. Na samym dnie poparcia wzięli nowego kandydata i nie bojkotowali już wyborów. Poparcie sięgnęło dwudziestu paru procent. Tym razem zwolennicy PO wpadli w zachwyt. Jakież on ma wielkie poparcie… PR-owcy Platformy, wiedząc, że tak naprawdę każdy ich kandydat ma nad głową betonowy sufit, skutecznie udowodnili, że jednak pod sufitem jest kupa miejsca. Fajne i śmieszne. Warto zgłębiać żydowski humor.