Z mediów społecznościowych płyną sygnały, że młodzi, wykształceni z wielkich miast bawią się znów szampańsko, w najlepszym razie markując przestrzeganie łagodniejących przecież i tak obostrzeń, w najgorszym – wręcz ostentacyjnie łamiąc topniejące zakazy. Opozycja umiejętnie gra na „saskiego ducha”. Dziś liberalna młodzież już nie sika na krzyże z puszek po piwie. Po prostu bawią ją tak zwane protesty przedsiębiorców, którym ton nadają pomniejszej rangi politycy szukający rozgłosu. A liberalnym mediom i kompradorskiej elicie w to graj – wszak nie chcą współpracować z rządem w sprawie walki z pandemią. Dla nich to wszystko to prawdziwy łut szczęścia. A dla Polski, Polaków – możliwe nieszczęście.