Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Środa z „Codzienną” – najlepszy wybór! 

Jesteśmy tu dziś, by nasi bracia na Ukrainie widzieli, że ich wspieramy, dosłownie jesteśmy z nimi – powiedział podczas wspólnej konferencji z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim w Kijowie prezydent Polski Andrzej Duda. Głowa państwa polskiego została ponadto uhonorowana tablicą swego imienia umieszczoną w Alei Odważnych powstałą na dziedzińcu przed ukraińskim parlamentem w Kijowie.

Zdjęcie ilustacyjne
Zdjęcie ilustacyjne
fot. Bartosz Kalich/GazetaPolska

Prezydent Andrzej Duda przybył wczoraj do Kijowa na drugi międzynarodowy szczyt Krymska Platforma, który poświęcony jest dyskusji na temat okupowanego przez Rosjan półwyspu. Tego dnia obchodzone było tam również święto ukraińskiej flagi państwowej, a dziś odbywają się uroczystości związane z Dniem Niepodległości Ukrainy. 24 sierpnia mija pół roku od rozpoczęcia przez Rosję inwazji na Ukrainę. Podczas konferencji prasowej polski przywódca powiedział, że zebrani na placu w Kijowie pokazują światu, iż Ukraina jest wolna, suwerenna, niepodległa i walczy z  rosyjską agresją, a  także że „walczy o  przywrócenie sprawiedliwości i pokoju na świecie i przywrócenie prawa międzynarodowego”. Więcej w artykule red. Petara Petrovicia pt. „Duda w Kijowie: Ukraina odzyska całość swoich ziem” w środowej „Gazecie Polskiej Codziennie”.

Dziej się na froncie wojennym na Ukrainie. Rosjanie kilka dni temu rozpoczęli pracę nad budową mostu pontonowego przez Dniepr w Chersoniu. Nowa przeprawa wodna ma zwiększyć możliwości przerzucania wsparcia dla rosyjskich sił okupacyjnych znajdujących się po drugiej stronie rzeki. Tymczasem ukraińska kontrofensywa na południu skupia się na wyczerpaniu wojsk rosyjskich poprzez uderzania m.in. w centra dowodzenia i składy amunicji. 

Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy informował wczoraj, że Rosja podczas inwazji na Ukrainę straciła już 45 550 żołnierzy. W przypadku sprzętu wojskowego rosyjscy agresorzy utracili do tej pory 1921 czołgów, 4238 pojazdów opancerzonych, 1033 systemów artylerii lufowej oraz 266 zestawów artylerii rakietowej. Rosjanie stracili ponadto już 234 samoloty, 198 helikopterów oraz 146 systemów obrony powietrznej. Tymczasem dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy gen. Wałerij Załużny poinformował w  tym tygodniu o tym, że w wojnie z rosyjskim agresorem zginęło około 9 tys. ukraińskich wojskowych. W przypadku działań frontowych siły rosyjskie kontynuowały ataki na południowy wschód od Siewierska oraz na północny wschód i południe od Bachmutu – informują eksperci z  amerykańskiego Instytutu Badań nad Wojną (ISW). Szczegóły w artykule red. Pawła Kryszczaka pt. „Ukraińcy umiejętnie wyczerpują rosyjskie wojska” w „Codziennej” na środę.

Tymczasem my walczymy z Brukselą o uruchomienie środków z KPO. - Liczenie na to, że Polska w ważnych dla UE sprawach okaże solidarność, się skończy. Nie powinniśmy iść dziś na żadne ustępstwa w sprawie Krajowego Planu Odbudowy wobec Komisji Europejskiej, bo bez końca mnożone byłyby kolejne warunki dla Polski – powiedziała europosłanka PiS Elżbieta Rafalska.

Wierzę, że środki z KPO trafią do Polski, nie jestem tylko pewna, czy pełna kwota – dodała

Według Rafalskiej, byłej minister rodziny i  polityki społecznej, a  obecnie poseł do europarlamentu, Polska powinna złożyć wnioski o wypłatę należnych nam części pieniędzy na Krajowy Plan Odbudowy, zaakceptowany przez Komisję Europejską, a  następnie czekać, by się przekonać, czy te pieniądze zostaną nam przekazane. – Na pewno nie powinniśmy robić dziś żadnych ustępstw. Mówiąc o tym, że trzeba czekać, nie miałam na myśli kolejnych negocjacji, w których będą mnożone warunki, które będziemy musieli spełniać, bo końca stawiania tych warunków nie będzie. Co do tego nie mam wątpliwości – stwierdziła. Więcej w artykule red. Jana Kamienieckiego „Bez kolejnych ustępstw w sprawie KPO”.

Gorący temat „Codziennej” to sprawa wypadku, którego świadkiem była sędzia Małgorzata Gersdorf. Prokuratura w Suwałkach nie chce ujawnić treści opinii biegłych, ani wniosków ze swojej analizy, dotyczących śmiertelnego wypadku motocyklisty. Młody mężczyzna upadł tuż obok auta, w którym jechało małżeństwo sędziów: Małgorzata Gersdorf i Bohdan Zdziennicki. Pomimo to się nie zatrzymali, nie wezwali też pomocy.

Przypomnijmy, do tragicznego wydarzenia doszło w połowie kwietnia na drodze ekspresowej S8, przy węźle w pobliżu Zambrowa (Podlaskie). Zginął 26-letni motocyklista. Z ujawnionego później nagrania wiadomo, że szybko jadący pojazd niemal zrównał się z osobowym subaru. Widać także moment uderzenia motocykla w barierę energochłonną, upadku, a także jak jego części przelatują obok samochodu. Pomimo to kierowca auta się nie zatrzymał, po prostu pojechał dalej.

Za kierownicą subaru siedział były prezes Trybunału Konstytucyjnego Bohdan Zdziennicki, a na miejscu pasażerki jego małżonka, była pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf. Dzisiaj również wiemy, że nie zadzwonili pod numer alarmowy, aby wezwać pomoc. A to prawny obowiązek każdego, kto jest świadkiem zdarzenia, które zagraża ludzkiemu życiu. W następnych dniach Gersdorf z mężem udzielili kilku wywiadów. Ich wersja była bliźniaczo podobna. Nie widzieli wypadku, nie mieli świadomości, że doszło do tragedii, mieli o niej usłyszeć dopiero od policjantów, którzy pojawili się w ich domu. Więcej w artykule red. Grzegorza Brońskiego „Co widzieli sędziowie Gersdorf i Zdziennicki?”.

W środowej „Codziennej” zastanawiamy się, czy Solidarna Polska pójdzie do wyborów razem z PiS czy osobno? W drugiej kadencji relacje między PiS a Solidarną Polską nie są najlepsze. Posłowie PiS zarzucają SP, że ta z jednej strony jest roszczeniowa jeśli chodzi o stanowiska, a z drugiej - blokuje pomysły większości rządzącej. Stąd też pojawiają się wzajemne złośliwości. Ostatnio koalicyjną łódką trzęsło szczególnie intensywnie. 

Pomiędzy PiS, a Solidarną Polską regularnie dochodzi do konfrontacji. Ostatnia miała miejsce przy okazji katastrofy ekologicznej przy Odrze. Mateusz Morawiecki podjął natychmiastową decyzję o dymisji szefa GIOŚ Michała Mistrzaka. To jeden z bliskich współpracowników Jacka Ozdoby, który w GIOŚ odpowiadał za tworzenie „oczka w głowie” ministra czyli Departamentu Zwalczania Przestępczości Środowiskowej. - Premier podjął błędną i emocjonalną decyzję o dymisji Głównego Inspektora Ochrony Środowiska - skomentował decyzję Ozdoba. Odbił piłkę i zarzucił opieszałość wojewodzie dolnośląskiemu Jarosławowi Obremskiemu. Odpowiedź znajdą Państwo w artykule „Solidarna Polska razem z PiS czy osobno?” red. Jacka Liziniewicza w środowej „GPC”.

„Gazetą Polską Codziennie” polecamy na środę i kolejne dni! 

 



Źródło: niezalezna.pl

#Gazeta Polska Codziennie

masz