Podczas gdy zwykli ludzie wraz z rządzącymi nie ustają w wysiłkach, aby jakoś opanować szerzącą się epidemię koronawirusa i jak najszybciej wrócić do normalnego życia, część opozycji idzie w zupełnie inną stronę. Oto na przykład w sobotę „Gazeta Wyborcza” straszyła swoich czytelników „faszyzmem sanitarnym”. Jak rozumiem, skoro sugerowano, że obecne przepisy sanitarne są zagrożeniem dla demokracji, to dobrem zdaniem redaktorów z Czerskiej byłby sanitarny liberalizm.
Takie „sami się o siebie troszczcie”. Czyli mniej więcej tak jak w 2009 r. ówczesna minister zdrowia Ewa Kopacz odpowiedziała na pytanie o zagrożenie szalejącą wówczas świńską grypą: „Śpijcie spokojnie, pracujcie spokojnie, cieszcie się wiosną”. Wtedy w wyniku tej nieporównanie mniej groźnej epidemii zmarło w Polsce 150 osób. Ciekawe, ilu z nich uwierzyło Ewie Kopacz i spokojnie cieszyło się wiosną. Na szczęście czasy się zmieniły i lekkomyślne (delikatnie mówiąc) artykuły „Gazety Wyborczej” mało kogo nakłonią do obchodzenia przepisów sanitarnych. Ale wyrażony przez ten dziennik pogląd pokazuje, że kierunek myślenia części opozycji coraz bardziej odbiega od szeroko pojętych norm.