Społeczne emocje, chwilowo rozhuśtane przez Strajk Kobiet, opadają, podobnie jak poparcie dla skrajnych działań grupki wrzeszczących pań, które chciały Polaków zdobyć chamstwem, wulgarnością i agresją. Co od początku było skazane na klęskę, bo wiadomo, że Polacy nie akceptują działań skrajnych. Cegiełkę do wzmocnienia pozycji Prawa i Sprawiedliwości dołożył premier Mateusz Morawiecki, który odniósł negocjacyjny sukces na szczycie w Brukseli. Kolejna operacja z gatunku „ulica i zagranica” okazała się kolejną porażką opozycji, która wciąż zamiast pozytywnego programu próbuje „rozgrywać kolejne odsłony destrukcyjnego meczu”. Jak na razie destrukcja obraca się przeciwko niej, a na budowanie nie mają żadnego pomysłu. I Polacy to widzą.