- Musimy życzyć Amerykanom, żeby uratowali swoją demokrację. Nie będzie nic gorszego, niż kiedy się okaże, że wynik wyborów jest nie do ustalenia, a siłą nacisku mediów, liderów opinii publicznej i zagranicznych przywódców, zostanie wybrany prezydent Stanów Zjednoczonych - powiedział na antenie TVP Info redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie" Tomasz Sakiewicz.
Amerykańskie media ogłosi Joe Bidena zwycięzcą wyborów prezydenckich. Ich wynik nie jest jeszcze jednak ostatecznie przesądzony. Wiele wskazuje ponadto na to, że sprawa wyborów zakończy się w sądzie.
Mimo to wielu światowych przywódców zdążyło już pogratulować Bidenowi zwycięstwa w wyborach. Głos zabrał także prezydent Andrzej Duda, który pogratulował kandydatowi demokratów udanej kampanii wyborczej.
- Nie należy przesądzać, szczególnie w sytuacji tak delikatnej, kiedy sprawę rozstrzygać będą jeszcze sądy. Wszyscy wiemy, jak my reagujemy, kiedy ktoś próbuje wpływać na nasze orzeczenia sądów, więc my też musimy uważać, żeby nie włączyć się w próbę nacisków na sądy
- powiedział Tomasz Sakiewicz.
- W tej chwili, to co wyrabiają media w Stanach Zjednoczonych, to jest głównie próba nacisku na sądy, żeby nie podejmowały decyzji, które być może są zgodne z prawem, ale być może są bardzo niekorzystne dla Joe Bidena. Różnice w wynikach w stanach są bardzo małe, a to ma znaczenie przy takiej skali nieprawidłowości, które się tam rejestruje
- dodał.
Redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie" przekazał, że klubowicze "Gazety Polskiej" ze Stanów Zjednoczonych, którzy także znajdują się w komisjach wyborczych, przekazują, że skala nieprawidłowości jest ogromna. - Zdarzają się głosy spływająca od osób ponad 120 letnich - przekazał.
- Pytanie, co zrobią z tym sądowe stanowe i sąd federalny, bo sprawa jest zupełnie bez precedensu. Mieliśmy niewielki precedens, to znaczy liczenie głosów na Florydzie, ale tutaj wątpliwości dotyczą co najmniej pięć stanów a w sposób całkowity bardzo wielu stanów
- mówił Tomasz Sakiewicz.
- Musimy życzyć Amerykanom, żeby uratowali swoją demokrację. Nie będzie nic gorszego, niż kiedy się okaże, że wynik wyborów jest nie do ustalenia, a siłą nacisku mediów, liderów opinii publicznej i zagranicznych przywódców, zostanie wybrany prezydent Stanów Zjednoczonych. Ameryka zawsze była wzorem demokracji, pokazywała światu, jak wygląda demokracja i trzeba im życzyć, żeby oni z tego ogromnego kłopotu wybrnęli
- podkreślił.