Aktorzy, celebryci czy znani sportowcy - między innymi ich wizerunki są wykorzystywane w celu oszustwa technologii deepfake. Najczęściej jednak kradzione są twarze i głosy dziennikarzy. NASK opublikował listę osób, których wizerunki zostały wykorzystane. Są na niej dziennikarze mediów Strefy Wolnego Słowa.
„Zdarzają się oszustwa, w których dziennikarka lub dziennikarz sztucznie stworzonym „swoim” głosem, wraz z dopasowanym do fałszywego komunikatu ruchem ust (technika lip-sync), namawiają do inwestycji finansowej (...) czy niezwykłego lekarstwa (...). Częściej jednak towarzyszą na przerobionych przez przestępców filmach innym znanym postaciom, zwykle ze świata polityki. Wywiad z wykorzystaniem studio dużej stacji radiowej czy telewizyjnej to dodatkowy element, który wzmacnia wiarygodność przekazu oszustów”
Dziennikarze stanowią aż 32 procent osób, których wizerunki wykorzystano. Na zaprezentowanej przez NASK liście znaleźli się m.in. dziennikarze Telewizji Republika czy "Gazety Polskiej". Wśród nich są:
Pełna lista osób, których wizerunki zostały skradzione, zawiera 121 nazwisk znanych osób. Znajdują się na niej m.in. politycy (21 proc.), biznesmeni (11 proc.), duchowni (7 proc.), influencerzy (5 proc.), sportowcy (5 proc.), czy lekarze (4 proc.). Przeróbki z ich udziałem adresowane do użytkowników polskiej przestrzeni internetowej odnotowano m.in. na Facebooku, TikToku, X oraz YouTube.
NASK podkreśla, że nie można wierzyć we wszystko, co zobaczymy w sieci. Deepfake to potężne narzędzie, co potwierdzają poniższe filmiki.