Pan pułkownik Sienkiewicz planował swego rodzaju Blitzkrieg na media publiczne i spodziewał się szybkiego sukcesu. Tymczasem tego sukcesu nie ma i stąd zdecydował się na, tak zwaną, opcję atomową. To jest ta decyzja o likwidacji spółek mediów publicznych - ocenił w rozmowie z red. Michałem Rachoniem na antenie Telewizji Republika Adam Ruszczyński z Radia Zielona Góra, które ma również zostać poddane likwidacji.
Bartłomiej Sienkiewicz wprowadził swoich nominatów do mediów publicznych, a następnie... postawił spółki w stan likwidacji - także te regionalne Polskiego Radia. Odnosząc się do tematu minister sprawiedliwości Adam Bodnar stwierdził, że wciąż szukana jest podstawa prawna do tych działań.
- My robimy nadal swoje, nie przejmujemy się tymi bezprawnymi działaniami - powiedział w rozmowie z red. Michałem Rachoniem Adam Ruszczyński z Radia Zielona Góra, które ma zostać objęte likwidacją. Dziennikarz wskazał, że polskie państwo utraciło sprawczość, co pokazał ostatni incydent z rosyjską rakietą. - Rosja testuje rząd koalicyjny Tuska. Atak na media niestety pokazuje postępującą anarchizację sytuacji w Polsce i atak na instytucje infrastruktury krytycznej, a przecież Polskie Radio, Telewizja Polska, Polska Agencja Prasowa, to są instytucje infrastruktury krytycznej. Teraz odbieranie głosu ludziom tam pracującym pokazuje, jak bardzo nowa władza - ja się też nie waham używać tego określenia - reżim, jest nieodpowiedzialny - stwierdził.
Red. Rachoń przypomniał, że informacje o rakiecie, która naruszyła polską przestrzeń powietrzną podała Telewizja Republika i nie jest pewnym, kiedy - gdyby nie stacja SWS - ta wiadomość trafiłaby do Polaków. Odnosząc się do tego Miłosz Manasterski z Agencji Informacyjnej, pogratulował rosnących zasięgów stacji jednak zauważył, że wciąż nie dociera ona do tylu odbiorców co postawiona w stan likwidacji Telewizja Polska, czy Polskie Radio. Więc przez działania Sienkiewicza część Polaków te doniesienia mogły ominąć.
"Pan pułkownik Sienkiewicz planował swego rodzaju Blitzkrieg, a więc to miało być błyskawiczne opanowanie Telewizji Polskiej i uczynienie wszystkiego, żeby przed wigilią reżim mógł się pochwalić jakimś spektakularnym sukcesem w tej dziedzinie. Tymczasem tego sukcesu oczekiwanego nie ma i stąd pan pułkownik Sienkiewicz zdecydował się na tak zwaną opcję atomową, czyli to jest tak, jak zrzucenie bomby atomowej, po czym nie zostaje nic. To jest ta decyzja o likwidacji także spółek regionalnych radia, ale to mam nadzieję nie będzie następowało szybko i my będziemy przestały czas się do tego odnosili i będziemy to komentowali"
W programie przypomniano też oświadczenie prezesa zarządu Polskiego Radia „Radio dla Ciebie” Tadeusza Deszkiewicza, który krytycznie odniósł się do decyzji likwidacji regionalnych rozgłośni RDC. - Spółka jest w dobrej kondycji finansowej, zespół jest profesjonalny i nie dopuszczę do zniweczenia ośmiu lat budowania wartościowej rozgłośni, której głównym i konsekwentnie realizowanym zadaniem było i jest realizowanie misji - napisał w nim Deszkiewicz.
Odnosząc się do tego Miłosz Manasterski ocenił, że sceny, które były widoczne spod głównych siedzib mediów publicznych pokazują, że regionalne rozgłośnie są faktycznie zagrożone. - Jest bardzo duże ryzyko, że 17 rozgłośni w najbliższych tygodniach umilknie, bo nie będzie w stanie po prostu realizować programu. Być może nawet pracownicy nie będą w stanie wejść do studia. To jest oczywiście czarny scenariusz - stwierdził.
Zaznaczył jednak, że "opór na pewno ma sens", co pokazały protesty Polaków w obronie mediów.
Prowadzący rozmowę red. Rachoń zwrócił uwagę, że "mamy przecież doświadczenia do tych elit pod komunistycznej Polski w likwidowaniu, albo dobrze działających przedsiębiorstwa, albo dużych rynków, na których funkcjonowały państwowe podmioty mające kłopoty, ale zamiast je restrukturyzować, właśnie te elity konsekwentnie je likwidowały po to, żeby te same rynki przejmowane były w przyszłości przez graczy, którzy przychodzili tu z zewnątrz".
"Likwidacja działających przedsiębiorstw, chociaż to są przedsiębiorstwa w Formule Lex specialis, to nie są przecież zwykłe spółki prawa handlowego, być może to jest związane również ze spłatą zobowiązań polegających na popieraniu obecnego rządu w trakcie kampanii wyborczej przez środowiska (...) tutaj chodzi o nowy podział tego tortu związanego z reklamami no sytuacja jest bez precedensu"
"Na pewno są niesłychanie ważne. Nie wiem, na ile rząd i minister Sienkiewicza się ich spodziewali. Na pewno to, że one trwają, nawet w czasie świąt jest niespodzianką, jest zaskoczeniem, jest pokazaniem ogromnej siły obywatelskiej polskiego społeczeństwa"