Ilekroć dyskutowane jest inwestowanie, dla początkujących temat jawi się jako ryzykowny i skomplikowany – bo mający dotyczyć wielkich pieniędzy. Dlaczego jednak nie zainteresować się inwestowaniem małych kwot? W tym tekście podpowiemy, jak zacząć inwestować. I to kompleksowo, wszak wskażemy plan działania dla początkującego inwestora. Przedstawimy też praktyczne wskazówki, jak robić to poprawnie. W artykule skupimy się na inwestowaniu małych niewielkich kwot.
Rozsądne inwestowanie – dla początkujących osób to ciężki orzech do zgryzienia. Przynajmniej przy pierwszym poznaniu, bo wrażenie złożoności zagadnienia sprawia, że wiele osób odwleka plany inwestycyjne. A to nic innego, jak narażanie nagromadzonego kapitału m.in. na inflację. Inwestowanie małych kwot – bo takie założenie przyświeca niniejszej lekturze – nie wymaga w istocie wielkiej wiedzy ekonomicznej, lat doświadczenia czy ciągłego śledzenia rynków kapitałowych. Inwestowanie małych kwot powinno być przede wszystkim przemyślane, racjonalne i dopasowane do swoich możliwości.
Jak zabrać się za inwestowanie, by nie otrzeć się o wrażenie hazardu? W co inwestować małe kwoty, by spać spokojnie? O czym muszą pamiętać wszyscy, nie tylko początkujący inwestorzy? A przede wszystkim – i od tego zaczniemy – kiedy pod żadnym pozorem nie inwestować.
To prawdopodobnie najważniejsza dewiza dla początkujących inwestorów. Nie wspominając o tych bardziej doświadczonych, kiedy stawką nie są już małe kwoty. Miarą skuteczności inwestowania jest więc świadomość… kiedy nie inwestować. To umiejętność, której nie możemy porzucać zarówno na wstępnym, jak i późniejszym etapie inwestowania.
Uspokójmy na początku: umiejętność oceny, kiedy nie inwestować, sprowadza się do dwóch warunków. W największym skrócie nie inwestuj, kiedy:
Namnożyły się zobowiązania i przychodzi pomysł odbicia się poprzez zainwestowanie i szybki zarobek? To właściwie gotowa recepta na utratę pieniędzy. Uściślijmy jednak: nie mówimy tu o kontrolowanych i systematycznie spłacanych ratach kredytu hipotecznego, kiedy te stanowią komfortowe kilkanaście procent miesięcznego przychodu na gospodarstwo domowe. Czym innym jednak racjonalne i kontrolowane zobowiązania, a czym innym zadłużenie, które jest dokuczliwym obciążeniem. W takim wariancie zrób wszystko, aby pozbyć się tego ciężaru. Choć przypominamy: nie poprzez inwestowanie!
Jeśli chodzi o inwestowanie pod wpływem emocji, nie ma szczególnego rozróżnienia. Zarówno entuzjazm, jak i gorzkie myśli – nieważne, czy doradcą są emocje pozytywne lub negatywne. Zawsze są złym doradcą. Pamiętaj, że emocje będą miały wpływ na osąd i racjonalność w podejmowaniu decyzji.
Posiadasz poważne zadłużenie, które wyraźnie utrudnia codzienne funkcjonowanie? Odłóż w czasie inwestowanie małych kwot (nie wspominając o większych). Czeka cię ważne wydarzenie życiowe bądź pozostajesz pod emocjonalnym wpływem czegoś z bliskiej przeszłości? Także przeczekaj decyzję o inwestowaniu.
Jeśli jednak jesteś od problemów finansowych i emocjonalnych, rozważ naukę, jak zacząć inwestować.
Inwestuj łyżeczkę, a nie chochlą! To – zaraz po dwóch zasadach, kiedy nie należy inwestowąć – najważniejsza zasada każdego inwestora. I to każdego dosłownie, bo mowa tu o początkujących jak i prawdziwych rekinach-inwestorach.
O co chodzi w zasadzie „łyżeczką, nie chochlą”? W największym skrócie o to, by nigdy, pod żadnym pozorem nie stawiać wszystkiego na jedną kartę. Zapomnij o efektownym ALL IN. I to nawet, jeśli jesteś przekonany o jakimś nadchodzącym zdarzeniu na rynku. Zamiast inwestowania przysłowiową chochlą, skup się na skromnym inwestowaniu partiami.
Zasada ta zmniejsza ryzyko pomyłki, studzi niepotrzebne emocje, ale też chroni portfel inwestora. Jesteśmy tylko ludźmi. Inwestując, zawsze pojawi się błąd. Nie ma takiego inwestora, który nigdy się nie pomylił. Jeśli więc przyjdzie czas na nieuniknione potknięcie – stracimy jedynie część portfela, a nie jego lwią zawartość. Taka pomyłka będzie też boleć mniej.
Inwestowanie łyżeczką pomoże też w oswajaniu się z emocjami. Niezależnie od silnej woli i zaklinaniu, że podczas inwestowania pozostaniesz niewzruszony, w pewnym momencie emocje wezmą górę. Na pewno wtedy, gdy przyjdzie czas na większe kwoty. Operowanie na mniejszych pieniądzach uodporni naszą psychikę, pozwoli też na większą swobodę merytoryczną podczas podejmowania szybkich decyzji.
I na koniec – chroń swój portfel. Jaki jest klucz do zarabiania pieniędzy na rynku? Nie można ich tracić – tylko tyle i aż tyle. Zasadzie hołduje sam Warren Buffet. Kogo jak kogo, ale jego warto posłuchać, prawda? Pamiętaj więc, że bardziej opłaca się stracić przysłowiową łyżkę, niż chochlę.
Inwestowanie dla początkujących wydaje się skomplikowane, bo na starcie należy zdefiniować konkretne etapy. Jeśli nie wiesz, za co zabrać się na początku, podporządkuj się sprawdzonej metodzie przygotowania do inwestowania. Dopiero po tym możesz przejść do zakładania kont czy zastanawiania się, w co konkretnie zainwestować.
Jak zacząć inwestować małe pieniądze? Zacznij od ich policzenia. Mowa o odłożonej gotówce, a nie tej, która dopiero spłynie na konto w ramach wynagrodzenia za pracę. Po tym oceń, jakiej wielkości poduszkę finansową potrzebujesz. W zależności od potrzeb finansowych, zaleca się poduszkę o równowartości od 3 do 9 miesięcznych wynagrodzeń. Pamiętaj, że ryzyko utraty przychodów jest niższe, gdy pracujesz na etacie. Wyższe zaś, gdy jesteś freelancerem.
Inwestowanie małych kwot – w jakich proporcjach najlepiej? Na początek zaleca się bezpieczną zasadę 60:40, gdzie 60 proc. wolnych środków inwestycyjnych przeznaczamy na długoterminowe inwestycje emerytalne, a 40% na bardziej ryzykowne inwestycje aktywne. Wraz z postępującym wiekiem, szale mogą przechylać inwestycje emerytalne.
Kolejną wskazówką przy inwestowaniu dla początkujących, to by zapomnieć o nominalnych wartościach. Zamiast tego, warto operować na procentach. Ważne, żeby podejmując się inwestowania, mieć świadomośc, ile można stracić. Akceptacja tego wydatnie pomoże w późniejszym procesie i podejmowaniu decyzji.
Inwestowanie małych kwot przełóż też na umiarkowane śledzenie swoich inwestycji. Osiwiejesz, jeśli co kilka minut będziesz sięgać po telefon, by sprawdzić aktualne notowania. Na początku wystarczy godzina tygodniowo. Tyle pozwoli na racjonalne i odpowiedzialne decyzje.
Początkujący inwestor powinien dać sobie czas na to, by poznać rynek i znać zasady jego funkcjonowania. Ponadto należy rozumieć w co inwestujemy, rozumieć produkt i potrafić wytłumaczyć na czym polega nasza inwestycja. Łatwiej powiedzieć, trudniej zrobić. Nie owijajmy w bawełnę – poznanie najczęściej będzie dotkliwe – czyt. nierozerwalnie związane ze stratą.