Prawie połowa Włochów opowiada się za wprowadzeniem kroków, które zredukują konsekwencje tak zwanej nadmiernej turystyki. Wyniki sondażu opublikowano w szczycie sezonu turystycznego, który w tym roku mija pod znakiem rekordowego napływu turystów, przede wszystkim zagranicznych.
Długie kolejki, chaos i hałas, trudności w znalezieniu miejsca w środkach komunikacji i na parkingach, tłok w restauracjach i na ulicach, poważne utrudnienia w codziennym życiu - to skutki zjawiska, określanego jako overtourism, które coraz bardziej uprzykrzają życie mieszkańców takich miast jak Rzym, Wenecja, czy Florencja, odwiedzanych przez setki tysięcy osób.
Konieczna jest strategia, która zmniejszy negatywny wpływ obecnego napływu turystów, ograniczy go lub będzie go kontrolować
38 procent mieszkańców Włoch sprzeciwia się wszelkiej interwencji. 12 procent uważa zaś, że ewentualne środki kontrolne nie byłyby w stanie przynieść realnych korzyści.
Przeciwko zbyt dużej liczbie turystów protestują również Hiszpanie. W lipcu mieszkańcy Barcelony organizowali wielotysięczne demonstracje pod hasłem "Godne życie w Barcelonie" i "Turyści do domu". Na La Rambli, głównej ulicy stolicy Katalonii manifestanci oklejali taśma restauracje i strzelali do jedzących turystów z pistoletów na wodę.
Protesty miały też miejsce w Maladze, Kadyksie, Sewilli i Wyspach Kanaryjskich. Natomiast burmistrz greckiej wyspie Santorini wezwał mieszkańców, by pozostali w domach, ponieważ wyspę nawiedziło około drugie prawie drugie tyle turystów, co miejscowej ludności.
"Santorini to cud natury, który może przekształcić się w potwora"
🇬🇷 Video footage of hordes of tourists disembarking on Santorini, squeezing down its narrow alleyways and jostling for space in crammed streets has shone a light on the chronic level of overtourism the Greek island faces.
— The Telegraph (@Telegraph) August 2, 2024
Read more here 👇https://t.co/FOwI7UDWaD pic.twitter.com/gYC2FoVnCP