Kanadyjczycy chcą więcej prywatności... w internecie i domagają się, by ich dane były przechowywane w kraju, i nie chcą pozbywać się prywatności w zamian za bezpłatne usługi w sieci – wynika z najnowszego raportu o tym, jak mieszkańcy tego kraju wyobrażają sobie właściwe funkcjonowanie internetu.
Raport Canadian Internet Registration Authority (CIRA), zarządzającej domenami .ca, zatytułowano „Kanadyjczycy zasługują na lepszy internet”. Autorzy podkreślili, że Kanadyjczycy jeszcze przed kryzysem Covid-19 i związaną z nim zwiększoną zależnością od sprawnych usług internetowych zastanawiali się nad prywatnością w sieci, a odpowiedzi udzielano przed pandemią.
Raport pokazuje rosnące obawy o cyberbezpieczeństwo, wliczając w to znaczący spadek skłonności do udostępniania prywatnej informacji w zamian za lepszą zawartość i usługi.
- napisano w komentarzu do badania.
Jeszcze rok temu 72 proc. Kanadyjczyków było skłonnych udostępnić dostawom usług i serwisów prywatne informacje w zamian za lepszy czy większy zakres dostarczanych usług, obecnie gotowość ta spadła do 6 proc. przy reklamach i do 26 proc. za usługi streamingowe, przy których klienci najchętniej dzielą się danymi. Wyjątkiem są usługi bankowe (52 proc.)
Kanadyjczycy zdają sobie sprawę ze znaczenia cyberbezpieczeństwa. 83 proc. chce, by rząd korzystał z mieszczących się wyłącznie na terytorium kraju centrów danych i infrastruktury, 82 proc. popiera nadanie komisarzowi ds. ochrony prywatności prawa do nakładania na firmy kar finansowych za łamanie prawa o ochronie danych osobowych. 80 proc. chce dać rządowi uprawnienia do nakładania kar na media społecznościowe, które nie usuwają nieprawdziwych informacji (fake news).
Raport wskazał też, że 60 proc. Kanadyjczyków korzysta z internetu do zapoznawania się z bieżącymi wiadomościami i ponad trzy czwarte spotkało się z fake newsami, ale już tylko 17 proc. ma pewność, że są w stanie odróżnić fake news.
Fake news to już nie tylko chwytliwe wyrażenie, to problem, którego wiele osób jest świadomych.
- napisano w raporcie.
74 proc. ma obawy dotyczące prywatności w związku z urządzeniami takimi jak Alexa Amazona czy Google Home, a 70 proc. nie ma zaufania do zagranicznych firm technologicznych takich jak chiński Huawei.
Kanadyjczycy chcą też niezależności: 80 proc. uważa, że dostawcy internetu i firmy sektora powinni budować infrastrukturę internetową bez wykorzystywania, jak obecnie, zasobów amerykańskich.
Obecnie wielu Kanadyjczyków obawia się, że ryzyko w internecie jest wyższe niż korzyści z bycia online, szczególnie w kwestiach prywatności. Kryzys Covid-19 dowiódł, że bycie poza siecią nie jest już dostępną opcją.
- powiedział cytowany w komunikacie prezes CIRA Byron Holland, podkreślając, że Kanadyjczycy oczekują działań na rzecz bezpieczeństwa internetowego.
Raport pokazał też oczekiwania Kanadyjczyków wobec przyszłości internetu: chcą, by wyszukiwarki równo traktowały dostępne treści (net neutrality), i uważają, że zapewnienie powszechnego dostępu do internetu powinno być zadaniem rządu.
W ubiegłym tygodniu minister ds. rozwoju gospodarczego wsi Mariyam Monsef powiedziała, że uważa internet za „niezbędną usługę” (essential service), taką jak dostęp do wody czy elektryczności.
Covid-19 sprawił też, że Kanadyjczycy chętniej dzielą się swoimi opiniami. Jak podawały media, w 2018 r. na telefoniczne pytania odpowiadało zaledwie 6 proc. osób, do których dzwonili ankieterzy. Obecnie liczba niechętnych spadła, niektóre firmy zauważyły, że odsetek udzielających odpowiedzi wzrósł o ponad 10 proc.
Raport CIRA przygotowano w oparciu o badanie internetowe z udziałem 1269 pełnoletnich Kanadyjczyków, stanowiących reprezentatywną próbę dla ludności kraju pod względem płci, wieku i wyznania, w okresie między 20 grudnia 2018 r. a 2 stycznia 2019 r.