Od 1 stycznia do 15 października 2019 r. zanotowano w Polsce 1370 przypadków odry. Takie informacje można uzyskać po lekturze meldunku Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny. Dla porównania, w tym samym okresie roku ubiegłego zarejestrowano jedynie 134 przypadki.
W całym 2018 r. w Polsce było 339 przypadków odry, przy jedynie 63 przypadkach stwierdzonych w 2017 r.
Skąd zatem tak nagły wzrost zachorowań? Eksperci WHO uważają, że głównym powodem szerzenia się odry na świecie jest rozpowszechnienie w ostatnich latach nieprawdziwych informacji o niebezpieczeństwie i zbędności szczepień.
Odra to ostra wirusowa choroba zakaźna. Zakażenie szerzy się drogą kropelkową i przez bezpośrednią styczność z wydzieliną jamy nosowo-gardłowej chorej osoby. Objawy choroby to gorączka, mocny kaszel, wysypka plamisto-grudkowa, zapalenie spojówek, światłowstręt i nieżyt błony śluzowej nosa.
Dość częste są powikłania po odrze. Lżejsze to na przykład zapalenie ucha środkowego i zakażenie żołądkowo-jelitowe, a poważniejsze, m.in. zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych. Lekarze podkreślają, że szczepienie jest jedynym znanym sposobem ochrony przed tą chorobą.