Tego nikt się nie spodziewał. Podczas konferencji prasowej przed galą MMA-VIP 4 szef federacji Marcin Najman postanowił przedstawić bossa organizacji. Okazał się nim... Andrzej Zieliński, ps. "Słowik" - dawniej jeden z przywódców gangu pruszkowskiego. Najman stawia na kontrowersje: podczas najbliższej gali MMA VIP stoczy walkę z innym byłym gangsterem - Mirosławem Dąbrowskim, znanym jako "Misiek z Nadarzyna". Kiedyś byli bezwzględnymi przestępcami, dziś brylują na salonach - i ludzie chcą to oglądać...
Freak-fighty zyskują coraz większą popularność w Polsce. Do walk w klatce stają celebryci: youtuberzy, piosenkarze, sportowcy z innych dyscyplin i szeroko pojęte znane osobistości ze świata show-biznesu. Poziom sportowy takich gal nie jest zbyt wysoki. Chodzi o rozrywkę, której mają dostarczyć publiczności znani ludzie, których wielomilionowe zasięgi w mediach społecznościowych dają pewność dobrej sprzedaży gali w formule pay-per-view (za oglądanie gali trzeba zapłacić kilkadziesiąt złotych).
Szlaki walk celebrytów przetarła federacja Fame MMA, która stoi już za organizacją wielu niezwykle popularnych imprez rozrywkowych z elementami sportów walki. Niedawno powstała nowa federacja Prime Show MMA, za którą stoi Kasjusz Życiński, dotychczas najpopularniejszy zawodnik Fame MMA. Marcin Najman też walczył dla tej organizacji, ale pożegnał się z nią w atmosferze skandalu - w walce z Życińskim postanowił kopać i przewracać swojego rywala, choć walka miała formułę bokserską. Skończyło się dyskwalifikacją i odejściem z Fame MMA w burzliwych okolicznościach.
Dziś zarówno "El Testosteron", jak i "Don Kasjo" mają już swoje federacje.
Obaj nie szczędzą sobie gorzkich słów. Kiedy Kasjusz Życiński został przedstawiony jako włodarz nowej federacji, Najman postanowił zadrwić ze swojego dawnego przeciwnika. Podczas konferencji przed MMA-VIP 4, doszło do... przedstawienia "bossa" organizacji. Wyszedł on w masce, a gdy ją ściągnął, okazało się, że to... Andrzej Zieliński, ps. "Słowik" - dawny przywódca gangu pruszkowskiego.
W przeszłości "Słowik" był niezwykle niebezpiecznym przestępcą. Na przełomie wieków znajdował się na policyjnej topliście najgroźniejszych polskich gangsterów.
Został ułaskawiony przez prezydenta Lecha Wałęsę za wyrok z 1987 r., kiedy to został skazany na sześć lat więzienia za kradzieże i rozboje. Po niespełna trzech latach więzienia otrzymał przepustkę, z której nie powrócił. Ukrywał się. Właśnie wtedy, dość nieoczekiwanie, Wałęsa ułaskawił "Słowika" w październiku 1993 roku. Wokół tej sprawy również było sporo kontrowersji. Sam gangster stwierdził, że... zapłacił za ułaskawienie.
- Zaproponowano mi skorzystanie z prawa aktu łaski ówczesnego Prezydenta RP Lecha Wałęsy. I ja z tej propozycji skorzystałem, ściślej mówiąc, po prostu się wykupiłem. Zapłaciłem żądane pieniądze i otrzymałem odpowiedni dokument.(...) Wykorzystałem ludzką chciwość i akt łaski po prostu kupiłem
– wspominał "Słowik" w książce "Skarżyłem się grobowi".
"Słowik" zniknął i był wiele lat poszukiwany przez policję. Schwytano go w Hiszpanii w 2001 roku. Jego zatrzymanie okazało się definitywnym końcem największej grupy przestępczej działającej w Polsce, trudniącej się m.in. napadami na samochody ciężarowe, wymuszaniem haraczy, obrotem narkotykami, porwaniami czy zabójstwami na zlecenie.
W 2004 roku został skazany na 6 lat więzienia za założenie zbrojnej grupy przestępczej i kierowanie tą grupą. Był też oskarżony o namawianie do zabójstwa generała Marka Papały, lecz sąd uniewinnił go od zarzutu. Mimo upływu lat, nazwisko "Słowika" co jakiś czas przewija się w różnych sprawach kryminalnych: ostatnio w głośnej sprawie grupy przestępczej działającej na terenie... aresztu. Pisaliśmy o tym w lipcu 2021 r.
Jak to możliwe, że człowiek z taką przeszłością bryluje na salonach, dając twarz organizacji, która zajmuje się walkami celebrytów? Odpowiedź na to pytanie jest prosta - w tego typu eventach im bardziej kontrowersyjnie, tym wyższa oglądalność. Na jednej z poprzednich gal MMA-VIP doszło do starć kobiet z mężczyznami, co odbiło się szerokim echem na całym świecie. Marcin Najman tłumaczył to... walką o równouprawnienie.
Czwarta odsłona MMA-VIP będzie miała twarz dawnych gangsterów. "Słowik" został bossem federacji, z kolei "Misiek z Nadarzyna" powalczy... z samym Marcinem Najmanem.
Gwoli ścisłości: tytuł "bossa" MMA-VIP jest najprawdopodobniej tylko symboliczny. Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością o tej samej nazwie, jaka zarejestrowana jest w Częstochowie, ma w zarządzie dwie osoby: prezesa Marcina Najmana i członka zarządu Dariusza Kosowskiego. Wśród wspólników widnieje również Julita Najman, małżonka byłego pięściarza, a obecnie zawodnika i organizatora freak-fightowych gal.
Czy "Słowik" przyciągnie publikę do wykupienia pay-per-view? Przekonamy się w lutym: gala MMA-VIP 4 już 25 lutego w Kielcach. Na razie gangster dał swoją twarz, nazwisko i wydukał do mikrofonu trzy słowa - "zapraszam na galę". O wydarzeniu dzięki temu jest bardzo głośno. I właśnie o to chodzi w tym biznesie.