Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Lifestyle

Sekrety sklepów, o których nie masz pojęcia — jak naprawdę nami manipulują, byśmy kupowali więcej

Kiedy wchodzisz do sklepu, myślisz, że masz kontrolę nad tym, co trafia do Twojego koszyka. Wydaje Ci się, że kupujesz to, czego potrzebujesz. Niestety nic bardziej mylnego. Sklepy od lat stosują psychologiczne triki, które mają sprawić, że wydasz więcej, spędzisz w sklepie więcej czasu i wrócisz po kolejne zakupy. Poznaj najczęstsze sposoby, jak sklepy oszukują klientów i jak możesz się przed nimi bronić.

Muzyka, światło i zapach – jak sklepy sterują Twoimi zmysłami

Czy wiesz, że sklepy potrafią wpływać na Twoje decyzje zakupowe, zanim jeszcze sięgniesz po produkt? Wykorzystują do tego muzykę, światło i zapach – subtelne bodźce, które działają na emocje, a nie na logikę. Badania pokazują, że wolna, relaksująca muzyka sprawia, iż klienci poruszają się wolniej i kupują więcej. Z kolei szybsze tempo stosuje się tam, gdzie liczy się rotacja klientów – np. w restauracjach czy sieciach fast food.

Podobnie działa światłociepłe, miękkie oświetlenie sprawia, że warzywa czy pieczywo wyglądają świeżo i apetycznie. W rzeczywistości to często tylko efekt sprytnego oświetlenia, a nie faktycznej jakości produktów.

Nie bez znaczenia jest też aromamarketingzapach świeżego chleba w markecie często pochodzi nie z piekarni, ale z rozpylanego aromatu, który pobudza apetyt. W sklepach odzieżowych stosuje się z kolei zapachy wanilii czy drzewa sandałowego, by wywołać poczucie luksusu.

To działa, bo zmysły silnie łączą się z emocjami. A emocje – jak dobrze wiedzą specjaliści od marketingu – sprzedają lepiej niż jakakolwiek promocja.

Strategiczny układ półek – jak sklepy prowadzą Cię za rękę po zakupy, których nie planowałaś

Czy zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego po chleb czy mleko musisz przejść przez cały sklep? To nie przypadek, tylko świadomie zaprojektowana strategia sprzedaży. Umieszczając podstawowe produkty na końcu, sklepy zmuszają Cię do minięcie dziesiątek półek z artykułami, które wcale nie były na Twojej liście. A im dłużej spacerujesz między alejkami, tym większa szansa, że coś dodatkowego wyląduje w Twoim koszyku.

To właśnie psychologia zakupów w praktyce – układ sklepu ma sprawić, że zobaczysz jak najwięcej produktów i spontanicznie sięgniesz po te, które wydadzą Ci się atrakcyjne.

Wszystko ma tu swoje miejsce. Produkty z krótszym terminem ważności albo te, które sprzedają się gorzej, często ustawiane są na wysokości wzroku, bo właśnie tam najczęściej kierujemy spojrzenie. Tymczasem tańsze odpowiedniki, które mogłyby Cię zainteresować, zazwyczaj znajdziesz na dolnych lub górnych półkach, gdzie trzeba się po nie schylić lub wspiąć na palce.

Również produkty dla dzieci nie trafiają na swoje miejsca przypadkowo – kolorowe przekąski, słodycze czy zabawki umieszczane są niżej, dokładnie na poziomie wzroku najmłodszych, by maluchy mogły je dostrzec i poprosić o zakup.
Ciekawym trikiem jest też sposób ustawiania marek własnych sklepów – często pojawiają się one tuż obok znanych, drogich brandów. Dzięki temu klienci podświadomie kojarzą je z wysoką jakością i chętniej sięgają po tańszą alternatywę.

Promocje, które tylko udają okazje – jak sklepy grają na naszych emocjach

„Kup dwa, trzeci gratis!”, „Drugi produkt za pół ceny!”, „Tylko dziś: -70%!” – brzmi kusząco, prawda? W rzeczywistości wiele z tych promocji to sprytnie zaplanowane chwyty marketingowe, które mają jedno zadanie – sprawić, żebyś kupiła więcej, niż naprawdę potrzebujesz.

Jednym z najczęstszych trików jest sztuczne zawyżanie cen przed obniżką. Dzięki temu rabat wygląda imponująco, choć w rzeczywistości produkt kosztuje tyle samo, co przed „promocją”. Nasz mózg widząc duży procent obniżki automatycznie reaguje ekscytacją i poczuciem, że trafiliśmy na prawdziwą okazję.

Sklepy często grają też na emocjach, wykorzystując presję czasu. Hasła typu „tylko dziś” czy „ostatnie sztuki” uruchamiają w nas efekt FOMO (fear of missing out) – lęk przed utratą czegoś wyjątkowego. Wtedy decyzja zakupowa przestaje być racjonalna, a zaczyna być impulsywna. Kupujemy nie dlatego, że czegoś potrzebujemy, tylko dlatego, że boimy się, że stracimy okazję.

Nie mniej skuteczne są tzw. ceny psychologiczne. Różnica między 20,00 zł a 19,99 zł to zaledwie grosz, ale nasz mózg postrzega tę drugą jako zdecydowanie tańszą. Pierwsza cyfra „1” działa jak sygnał: „to dobra cena!”.

Im większy wózek, tym większy rachunek – psychologia zakupów w praktyce

Dlaczego sklepowe wózki są coraz większe? To nie przypadek ani ukłon w stronę wygody klientów – to przemyślana strategia sprzedażowa. Liczne badania pokazują, że rozmiar wózka ma bezpośredni wpływ na ilość kupowanych produktów. Działa tu bardzo prosta psychologia – pusty koszyk wygląda źle. Kiedy wrzucimy do niego tylko kilka rzeczy, wydaje się „zbyt pusty”, więc podświadomie chcemy go zapełnić. W efekcie wkładamy do środka kolejne produkty, często takie, których wcale nie planowałyśmy kupić.

Co więcej, współczesne wózki są lekkie, ciche i łatwe w prowadzeniu, co sprawia, że chętniej spędzamy w sklepie więcej czasu. A im dłużej spacerujemy po alejkach, tym większe prawdopodobieństwo, że zrobimy zakupy impulsywne– wrzucimy coś „na spróbowanie” albo „bo jest w promocji”.

Nie bez powodu część marketów zrezygnowała z małych koszyków ręcznych. Klient z małym koszykiem zwykle kończy zakupy szybciej i kupuje mniej. Tymczasem badania pokazują, że osoby korzystające z dużych wózków wydają nawet o 30–40% więcej niż te, które ograniczają się do koszyka.

Jak nie dać się nabrać? Świadomy konsument 

Zakupy same w sobie nie są niczym złym – problem zaczyna się wtedy, gdy to sklep decyduje za Ciebie, co kupujesz. Współczesne markety są zaprojektowane tak, byś kupowała więcej, niż planowała – od muzyki w tle, przez zapach świeżego pieczywa, aż po rozmieszczenie produktów. Ale dobra wiadomość jest taka, że możesz się przed tym obronić.

Kilka praktycznych wskazówek:

  • Zawsze rób listę zakupów i trzymaj się jej.
  • Patrz na cenę za kilogram lub litr, a nie tylko na cenę jednostkową.
  • Nie daj się złapać na „promocje” — porównuj ceny.
  • Kupuj z pełnym żołądkiem — głód zwiększa impulsywność.
  • Nie daj się zwieść zapachom, muzyce i „okazjom dnia”.

Pamiętaj – świadomość to Twoja tarcza konsumencka. Im lepiej zrozumiesz mechanizmy, którymi posługują się sklepy, tym trudniej Cię oszukać. Ostatecznie to Ty decydujesz, co trafia do Twojego koszyka – nie marketingowiec, nie promocja i nie muzyka w tle.

Źródło: strefabiznesu.pl, niezalezna.pl