Katarzyna Lubnauer rozbawiła wczoraj do łez sporą część internetu. Udało jej się to za sprawą kuriozalnej wypowiedzi na temat jedzenia bananów, które zagraża bytowi... orangutanów. Goście Michała Rachonia w programie "#Jedziemy" nie mieli litości w swoich komentarzach dla słów szefowej Nowoczesnej.
Michał Rachoń przypomniał, że to nie pierwszy raz, kiedy jedzenie bananów wzbudza wśród opinii publicznej pewne kontrowersje. Jakiś czas temu celebryci i niektórzy politycy jedli banany... w imię sztuki.
Teraz sprawa bananów powraca w wielkim stylu! Wszystko za sprawą historii opowiedzianej przez Katarzynę Lubnauer. Polityk przytoczyła w radio przykład dziecka, które nie je bananów, bo przez ich uprawę... giną orangutany.
Nic bardzie debilnego dzisiaj już nie usłyszycie??????
— PikuśPOL ?? ? (@pikus_pol) 24 czerwca 2019
Kacha Lubnauer opowiada, dlaczego córka jej znajomych nie je bananów.
Posłuchajcie ?????
⬇️⬇️⬇️⬇️⬇️⬇️ pic.twitter.com/G7qf7O09WX
Wczoraj rozpętała się bitwa na Twitterze na temat bananów, małp i lasów. Znalazły się osoby, które hodują banany, mają swoje plantacje. Nikt nie słyszał o tym, że jakiekolwiek zwierzę trzeba zabijać w tym celu. Szczerze mówiąc ja wymiękam
- skwitował dziennikarz Rafał Otoka-Frąckiewicz.
Widzę, że banan stał się przedmiotem szczególnego zainteresowania środowisk LGBT z racji na swój specyficzny kształt. Banany w Polsce pochodzą głownie z Chin, Afryki, albo Ameryki Łacińskiej. Natomiast Sumatra i Borneo, gdzie żyją orangutany, to nie znalazłem informacji, żeby banany stamtąd do nas przypływały. Ale zwróćmy uwagę, że te protesty klimatyczne młodzieży, które miały miejsce w czasie roku szkolnego, dawały legitymację wagarom, których nie mogli krytykować nawet nauczyciele
- stwierdził Marian Kowalski.
Jeśli chodzi o dziewczynkę, która protestuje przed Sejmem, to okazało się, że już kompletnie nie ma pomysłu nie tylko Katarzyna Lubnauer, ale i zjednoczona opozycja, skoro musi taką franczyzę przeprowadzać, bo ta dziewczynka jest podobna do tej, którą wożą po Europie, po wszystkich gremiach Unii Europejskiej
- zauważył z kolei dziennikarz "Gazety Polskiej" Wojciech Mucha.
Pani Lubnauer pokazuje całą histerię wokół klimatu i walki z ociepleniem. Nikt nie wie o co chodzi do końca. Ktoś coś usłyszał od małej dziewczynki, która pomyliła Borneo z Sumatrą, oraz myśli, że banany hoduje się w Warszawie zabijając małpy, i oni to wszystko powtarzają. Przecież wypowiedzi tej dziewczynki spod Sejmu nie są składne, nie mają większego sensu
- dodał Otoka-Frąckiewicz.