Dzięki reakcji i wrażliwości mieszkańców Jaworzna przeżył kilkumiesięczny jenot, potrącony na ulicy Jaworznickiej w Chełmku (Małopolskie). Zwierzę trafiło do Leśnego Pogotowia i już dochodzi do siebie.
Do wypadku doszło w nocy z soboty na niedzielę.
- Kilkumiesięczny jenot tylko dzięki reakcji kierującej, wrażliwej na krzywdę zwierzęcia, w porę trafił do Leśnego Pogotowia. Gdyby nie reakcja i wrażliwość mieszkańców Jaworzna jenot mógłby trafić pod koła następnego pojazdu, czego z pewnością by nie przeżył
– poinformował rzecznik prasowy małopolskiej policji Sebastian Gleń.
Zgłoszenie o rannym zwierzęciu policjanci z Chełmka przyjęli od 31-letniej mieszkanki Jaworzna (Śląskie). Po przyjeździe na miejsce wypadku funkcjonariusze zastali 31-latkę oraz jej syna i brata zajmujących się rannym jenotem.
- Kobieta, jadąc swoim samochodem, zauważyła na środku jezdni skulone zwierzę. Zatrzymała pojazd na poboczu, a następnie podeszła do zwierzaka, którym okazał się mały jenot. Zwierzę żyło, więc kobieta okryła je bluzą i przeniosła na pobocze – relacjonował rzecznik małopolskiej policji.
Policjanci o rannym jenocie zawiadomili weterynarza z Leśnego Pogotowia dla Dzikich Zwierząt, który zabrał zwierzę do placówki w Mikołowie. Zgodnie z informacjami uzyskanymi od przedstawicieli pogotowia dla zwierząt, jenot wraca do zdrowia.