Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Podać rękę, czy... nie podać? Oto poważne problemy Marcina Mellera

Kolejne niecodzienne wyznanie Marcina Mellera. Tym razem podzielił się na swoim profilu na Facebooku wyznaniem, że jego znajomy z dawnych czasów jest od 2015 „jedną z twarzy propagandy "dobrej zmiany"”. - " Po wielokroć obiecywałem sobie, że jak go spotkam, nie podam mu ręki. Nadziałem się na niego w Ikei. I co? Podałem rękę. Spytałem co słychać. Jak dzieci? Byłem na siebie zły" - pisze.

HuBar [CC BY-SA 2.5 (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/2.5)]

Jak pisał na Twitterze Patryk Jaki, gdy odbierał zaświadczenie o wyborze jego na posła do Paramentu Europejskiego, obok niego stali premier Mateusz Morawiecki i prof. Małgorzata Gersdorf.

"Obu podałem rękę. Biłem też brawo jak wyczytano posłów Arłukowicza, Thun czy Millera. Nie różnicowaniem. Uznałem, że tego wymaga kultura"

- napisał, dodając, że to "może ze mną coś nie tak".

Tymczasem Marcin Meller podzielił się na swoim profilu na Facebooku takim oto zmartwieniem:

"W gorącym temacie: „podawać rękę czy nie?”. Miły znajomy z dawnych czasów jest od 2015 jedną z twarzy propagandy „dobrej zmiany”. Po wielokroć obiecywałem sobie, że jak go spotkam, nie podam mu ręki. Nadziałem się na niego w Ikei. I co? Podałem rękę. Spytałem co słychać. Jak dzieci? Byłem na siebie zły. Czy żałuję? Nie wiem. Chyba nie. A może tak. A może nie. Szkoda, że muszę o tym myśleć"

To nie pierwszy dylemat Mellera z kategorii ważnych.

W marcu na antenie TVN24 doszło do ciekawej wymiany zdań między gospodarzem programu Marcinem Mellerem a jednym z zaproszonych gości, czyli Wojciechem Pszoniakiem. Dziennikarz podzielił się niepokojącą go refleksją związaną z ... no właśnie, to chyba należałoby nazwać "obsesją". Sami zresztą zobaczcie:

- Byłem parę dni w Lizbonie. Z małżonką poznaliśmy pewną Polkę, bardzo miłą kobietę. Poszliśmy sobie nad rzekę...

- opowiadał Meller.

- ... zamówiliśmy wino i nie minęło 15 minut i rozmawialiśmy o Kaczyńskim. Stwierdziłem, że z jednej strony jest w tym coś patologicznego, z drugiej, pomyślałem sobie, co on z nami zrobił?
 
W sensie z krajem

- wyznał dziennikarz.

Reakcja Pszoniaka była do przewidzenia. Aktor natychmiast podchwycił narrację Mellera i nie omieszkał nazwać prezesa PiS... "pierwszym sekretarzem" (sic!):

- No rzeczywiście. Kaczyński nie ma żadnej funkcji. To pierwszy sekretarz

- wtórował Mellerowi Pszoniak.

 

 



Źródło: niezalezna.pl

#Marcin Meller #ręka #kultura

redakcja