Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Tomasz Łysiak dla Niezalezna.pl: Bez przeszłości, czy też z nią?

W trakcie Kongresu Pamięci Narodowej zaprezentowano niezmiernie ciekawe wyniki badań dotyczące młodzieży i tego, jak postrzega ona historię oraz skąd czerpie informacje, by budować swoją wiedzę o historii. Właściwie jakichś większych zaskoczeń nie było – dla każdego jasnym jest, że obecnie bardzo na tym polu zyskał internet, a książki odeszły w cień.

IPN przygotowuje wiele inicjatyw promujących historię
IPN przygotowuje wiele inicjatyw promujących historię
Kadr ze spotu promującego Kongres Pamięci Narodowej

Ciekawe jest to, że młodzi ludzie są generalnie zainteresowani dziejami Polski, ale chcą dowiadywać się o nich z atrakcyjnych źródeł. Czekają na dobrą ofertę – dobrze, że ją znajdują, co było widać na tymże kongresie. 

Natomiast jest inna sprawa warta zauważenia przy tej okazji – ta mianowicie, jak bardzo kwestia oparcia edukacji i wychowania młodych na nauce dziejów naszej ojczyzny, jest ważna w oczach obecnych instytucji państwowych – czy to ministerstwa edukacji, czy kultury, czy wreszcie wspomnianego IPN-u. 

Za rządów Platformy Obywatelskiej historia była traktowana po macoszemu na każdym polu. Weźmy przykład… Co się działo w Polsce na sto pięćdziesiątą rocznicę wybuchu Powstania Styczniowego? Właściwie niewiele, jeśli chodzi o działalność państwowych instytucji – więcej robiła wówczas, w roku 2013, opozycja, organizując własne obchody patriotyczne, o szerszym wymiarze niż te państwowe. Więc państwo choćby tę, równą rocznicę insurekcji, po prostu „zmarnowało” – także na polu edukacji i kultury. 

Dlaczego? Z prostego powodu – historia nie jest przecież atrakcyjnym przedmiotem dla środowisk związanych z lewicą i brukselskimi elitami. Odcięcie ludzi od świadomości narodowych odrębności, od ich korzeni i tradycji jest elementem kulturowo-cywilizacyjnej przemiany, w której wszyscy stanowimy jakąś część sceny dziejących się wydarzeń (niezależnie od poglądów). 

Od ośmiu lat mamy władzę (nawet jeśli z różnych powodów można ją krytykować, jak zresztą każdą władzę), która na polu dbałości o budowanie narodowej świadomości zrobiła bardzo wiele. A gdy próbuje bronić prawdy o Polakach i ich historii, jak choćby w przypadku – udających naukowo-historyczne – tez o „masowym współudziale” Polaków z Zagładzie – jest atakowana i oskarżana o „kneblowanie naukowej wolności”. 

Przypomnieć trzeba, że jest na odwrót – to środowiska lewicowe i platformerskie od dekad starają się kneblować naukową wolność historyków piszących o dziejach najnowszych. Przykład prof. Sławomira Cenckiewicza i chęć niemalże „ukrzyżowania” go za pisanie prawdy o Wałęsie jest tu chyba najbardziej znany. Ale tych manipulacji, tłumienia, wyszydzania, atakowania za mówienie prawdy było masę. Choćby za pisanie o tym, co de facto działo się przy Okrągłym Stole, albo co wydarzyło się 4 czerwca 1992 roku. Ci co „liczyli głosy” potem liczyli, że sprawy pójdą w zapomnienie. 

Po mity najnowszej historii wraca obecna opozycja w obłudny sposób – skrzykując Marsz Tuska na 4 czerwca i wykorzystując dawny solidarnościowy plakat do jego promocji. Może to robić, gdyż od lat z premedytacją odcina swoich wyborców od prawdy, manipuluje umysłami tak, by jej zwolennicy „odmawiali wiedzy”. 

Dobrze, że od ośmiu lat historia wróciła na należne jej miejsce w obiegu kulturowym Polski. Najbliższe wybory pokażą w jaką stronę pójdzie to dalej – czy nasza ojczyzna będzie budować swoją przyszłość w oparciu o prawdziwą wiedzę o naszych dziejach, czy sfałszowaną, lub też – co gorsza – w ogóle bez niej. 


Od redakcji: więcej o wspomnianym przez autora Kongresie Pamięci Narodowej dowiedzieć się można tutaj. A poniżej załączamy spot promocyjny wydarzenia.

 

 



Źródło: niezalezna.pl

#Marsz Tuska #historia #4 czerwca

Tomasz Łysiak