Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Lifestyle

Odkręcone kaloryfery, ale w domu nadal zimno? Powód może Cię zaskoczyć

Chłód w mieszkaniu potrafi zepsuć komfort nawet wtedy, gdy wszystkie grzejniki pracują pozornie bez zarzutu. Wiele osób automatycznie zakłada, że skoro kaloryfer jest ciepły, to problem powinien zniknąć sam, jednak rzeczywistość bywa bardziej złożona. Niska temperatura w pomieszczeniu często wynika z czynników, które na pierwszy rzut oka w ogóle nie wydają się związane z ogrzewaniem. Zdarza się, że to, co naprawdę wychładza dom, działa po cichu i latami pozostaje niezauważone. Warto więc spojrzeć na problem szerzej i odkryć, dlaczego nawet dobrze ustawiona instalacja grzewcza potrafi przegrać walkę z zimnem.

Dlaczego ogrzewanie działa, a w mieszkaniu nadal chłód?

Wiele osób zakłada, że wystarczy zwiększyć ustawienie głowicy termostatu, aby pomieszczenie szybko się ogrzało. W praktyce bywa jednak zupełnie inaczej. Zdarza się, że kaloryfery są naprawdę gorące, a mimo to temperatura w domu upiera się, by pozostać zbyt niska. Wrażenie chłodu nie mija, powietrze staje się nieprzyjemnie surowe, a ciepło zdaje się znikać gdzieś po drodze, choć instalacja pracuje pełną mocą. To nie tylko kwestia komfortu - nieefektywne ogrzewanie potrafi znacząco podnosić rachunki, nie zapewniając w zamian odczuwalnej poprawy.

Coraz częściej zwracamy uwagę na to, jak połączyć wygodę codziennego życia z realnym ograniczeniem kosztów energii. Tymczasem przyczyną chłodu nie zawsze jest sama instalacja. Niejednokrotnie winne są drobne elementy wyposażenia, nawyki lub niewidoczne dla oka miejsca, które przez lata umykają naszej uwadze, a mają ogromny wpływ na to, jak długo mieszkanie utrzymuje ciepło.

Warto spojrzeć na ten problem szerzej, bo czasem wystarczy niewielka korekta, by poprawić warunki w domu i jednocześnie zmniejszyć zużycie energii. Zmiana, która wydaje się nieistotna, potrafi dać lepszy efekt niż ciągłe podkręcanie temperatury na termostacie. Zabacz najczęstsze i często zaskakujące powody, dla których mimo odkręconych kaloryferów mieszkanie pozostaje nieprzyjemnie chłodne.

Niewidoczny przeciwnik - ukryte mostki termiczne

W wielu domach problem zimna zaczyna się tam, gdzie nikt nie zagląda. Mostki termiczne to prawdziwe dziury w ochronnej warstwie cieplnej budynku. Mogą powstawać przy źle zamontowanych oknach, na styku płyt balkonowych ze ścianą, w narożnikach albo tam, gdzie izolacja została wykonana niedokładnie. Te drobne ubytki nie muszą być duże, aby miały ogromny wpływ na komfort. W ich pobliżu ściana robi się chłodniejsza, ciągnie od niej zimnem, a ogrzewanie musi pracować intensywniej, aby nadrobić straty.

Najbardziej zdradliwe jest to, że takie miejsca są trudne do zauważenia bez specjalistycznej kamery termowizyjnej. Czasem wystarczy jednak zwrócić uwagę na subtelne sygnały - zimne parapety, skraplająca się para na framugach, uczucie przeciągu przy drzwiach balkonowych. Kiedy mostki termiczne wychładzają dom, nawet mocno rozkręcony kaloryfer przegrywa z fizyką.

Powietrze w grzejnikach

Choć powietrze w instalacji to drobnostka, potrafi zatrzymać cały proces grzania. Woda krążąca w kaloryferach powinna wypełniać je całkowicie, jednak z czasem w instalacji gromadzą się pęcherzyki powietrza. Tworzą się z nich poduszki, które zaburzają przepływ, a wtedy grzejnik nie ma szans rozwinąć pełnej mocy. Często można to rozpoznać po charakterystycznym bulgotaniu lub po tym, że grzejnik jest ciepły tylko w dolnej części.

Odpowietrzenie trwa chwilę, ale potrafi zdziałać cuda. Wystarczy klucz do odpowietrzania i naczynie na odrobinę wody. Po uwolnieniu powietrza instalacja zaczyna pracować równomiernie, a dom szybciej się nagrzewa. To jedna z tych czynności, która wygląda na skomplikowaną, ale w rzeczywistości daje natychmiastowy efekt bez wzywania fachowca.

Zbyt dużo wilgoci w mieszkaniu

Nadmierna wilgotność działa jak niewidzialny chłodzący płaszcz. Powietrze, które jest przesycone parą wodną, trudniej się ogrzewa, a ciało człowieka odbiera taką przestrzeń jako chłodniejszą. Suszenie prania w pokojach, rzadkie wietrzenie zimą albo słabo działająca wentylacja tworzą w mieszkaniu mikroklimat, który skutecznie obniża komfort cieplny.

W wilgotnych pomieszczeniach grzejniki muszą pracować dłużej, aby uzyskać podobny efekt jak w suchym powietrzu. Kiedy wilgoci jest zbyt dużo, ciepło dosłownie znika w powietrzu. Dobrym sposobem na poprawę sytuacji jest krótkie, ale zdecydowane wietrzenie, stosowanie osuszaczy oraz pilnowanie, aby kraty wentylacyjne nie były zasłonięte. Różnicę w odczuwalnej temperaturze można poczuć niemal natychmiast.

Zbyt mała cyrkulacja powietrza w pomieszczeniu

Grzejnik, nawet najsprawniejszy, nie rozprowadzi ciepła po pokoju, jeśli powietrze nie ma jak krążyć. Wiele domów ma ten problem przez przypadek. Zasłona opadająca na kaloryfer tworzy barierę, za którą gromadzi się gorące powietrze. Ciężka komoda postawiona tuż przed grzejnikiem zatrzymuje ciepło jak mur. Obudowy dekoracyjne wyglądają efektownie, lecz bardzo często skutecznie zmniejszają wydajność ogrzewania.

Cyrkulacja to klucz do równomiernego ogrzewania. Jeśli grzejnik jest odsłonięty, powietrze szybciej się wymienia, a ciepło rozchodzi się po całym pomieszczeniu. Czasem wystarczy przesunąć mebel o kilka centymetrów lub skrócić zasłony, aby zauważyć dużą zmianę. Dobra cyrkulacja potrafi podnieść odczuwalny komfort równie skutecznie jak zwiększenie temperatury na termostacie.

Źródło: kobieta.onet.pl, niezalezna.pl

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane