GPC ujawniła dzisiaj, że na realizację filmu "Zielona granica" Agnieszki Holland trafiły pieniądze z funduszu Eurimages Rady Europy. Internauci doszukali się także powiązań producentów filmu z niemieckimi agendami federalnymi i lokalnymi. W obronie reżyser stanęła European Film Academy, której to Holland jest... przewodniczącą.
Dzisiaj "Gazeta Polska Codziennie" ujawniła, że film Agnieszki Holland został wsparty kwotą 380 tys. euro z funduszu Eurimages. Budżet filmowego funduszu Rady Europy pochodzi ze składek państw członkowskich. Film była jedną z siedmiu najwyżej dotowanych produkcji.
Internauci dotarli jednak do jeszcze jednego, ciekawego tropu. Chodzi mianowicie o European Film Academy, które także wymieniane jest w gronie producentów filmu "Zielona granica".
EFA dwa dni temu wystosowała oświadczenie, w którym wzięła w obronę Agnieszkę Holland, czyli... przewodniczącą European Film Academy.
"Jednym z oczekiwań kina europejskiego, którego jest wybitną przedstawicielką, jest krytyczne i bliskie spojrzenie na ludzkie historie, a nie odwracanie wzroku. Filmy Agnieszki Holland cechuje głębokie człowieczeństwo i szacunek, i dlatego zasługuje ona, by być godnie traktowana. (...) Zdajemy sobie sprawę, że sztuka może czasami być bolesna i niewygodna lub być w równym stopniu wyzwalającą i otwierającą oczy" - czytamy w oświadczeniu.
"EFA żąda natychmiastowego zaprzestania wrogości i gróźb wobec swojej przewodniczącej, Agnieszki Holland. Całkowicie ją popieramy i nawołujemy do krytycznego zaangażowania się w ważne problemy naszych czasów, widoczne wokół nas w Europie i w realizowanych filmach"
- dodano.
Film odnoszący się do kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej, pokazujący w złym świetle polskie służby graniczne, został negatywnie odebrany przez dużą część opinii publicznej w Polsce. Wyrazem tego mogły być niskie opinie użytkowników wystawiane filmowi na portalu filmweb.pl. Ostatecznie administracja serwisu pozostawiła na stronie filmu jedynie oceny krytyków.
Filmweb 🤡 pic.twitter.com/4mraiKrxcv
— coolfonpl 🇵🇱 (@coolfonpl) September 14, 2023
Powracając do European Film Academy - twitterowicz o nicku AntyAnty wskazał, że wśród partnerów EFA są m.in. Pełnomocnik Rządu Federalnego Niemiec ds. kultury i mediów Claudia Roth oraz burmistrz Berlina Kai Wegner. Siedziba "akademii" mieści się ponadto w Berlinie, tuż przy miejscowym ogrodzie zoologicznym.
3. Sponsorami czy spierającymi (trudno znaleźć dokładne info) @EUEnvironment są takie „organizacje” jak:
— AntyAnty (@AntyAnty77) September 14, 2023
- Federal Government Commissioner For Culture and Media, Pełnomocnik Rządu Federalnego Niemiec ds. kultury i mediów Claudia Roth
- Burmistrz Berlina Kai Wegner
Mało? pic.twitter.com/mNzsL5vU0e
Na liście producentów filmu znalazł się również inny podmiot niemiecki - telewizja ZDF.