Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Lekarze alarmują: Te choroby są wykrywane zbyt późno!

Choroby nerek w Polsce wykrywane są zbyt późno, najczęściej dzieje się to, gdy choroba jest już w zaawansowanym stadium, a dzieje się to przy okazji zupełnie innego badania. Najnowszy raport Fundacji „Nadzieja dla Zdrowia” nie pozostawia wątpliwości, że bardzo często brakuje po prostu profilaktyki i diagnostyki, a pacjentom po diagnozie pozostaje najczęściej już tylko dializa.

zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne
stux; pixabay.com / Creative Commons CC0

Raport, który powstał na podstawie pierwszego w Polsce Badania Pacjentów Nefrologicznych dowodzi, że choroby nerek w naszym kraju wykrywane są bardzo późno, najczęściej przy okazji hospitalizacji lub po przyjęciu na SOR z zupełnie innego powodu. Ponadto pacjenci z przewlekłą chorobą nerek nie są objęci optymalną opieką nefrologiczną.

„To groźna sytuacja, która jest rezultatem braku wczesnej diagnostyki, a tym samym i działań profilaktycznych, co skutkuje dużą liczbą pacjentów kierowanych do dializ niemalże od razu po diagnozie PChN (Przewlekła Choroba Nerek - PAP). Prawie 30 proc. pacjentów trafia do poradni specjalistycznej właśnie po hospitalizacji lub wizycie w szpitalnym oddziale ratunkowym. Największą grupę osób z takimi skierowaniami stanowili chorzy w późnym – 4. Stadium”.
- czytamy w komentarzu do raportu.

Badaniem objęto 1168 pacjentów powyżej 18. roku życia. Aż 2/3 badanych stanowili pacjenci dializowani. Tylko 15 proc. stanowili pacjenci z wczesnym stadium choroby – z grupy 3a i 3b, którzy trafili do poradni nefrologicznej ze skierowania lekarza POZ. Prawie 30 proc. pacjentów trafiło do poradni specjalistycznej już po hospitalizacji lub wizycie w szpitalnym oddziale ratunkowym (SOR). Największą grupę osób z takimi skierowaniami stanowili chorzy w późnym – 4. stadium.

Raport wskazuje na to, że co najmniej co roku u 6 500 osób dochodzi do całkowitej utraty czynności nerek. Wymaga to wdrożenia leczenia nerkozastępczego – dializ lub przeszczepienia nerki.

„Dializa nerek polega na podłączeniu chorego do specjalnego urządzenia, zwanego dializatorem. Urządzenie usuwa substancje, które powinny filtrować nerki – między innymi szkodliwe toksyny, metabolity leków i substancje obecne we krwi, lecz w stężeniu, które przewyższa tzw. próg nerkowy. Dializoterapia jest leczeniem długotrwałym, często prowadzonym do końca życia lub do momentu przeszczepu nerki. Zabieg jest wyczerpujący i wymagający regularnych wizyt w szpitalu lub w stacji dializ. Jej częstotliwość ustala lekarz – najczęściej są to 3 zabiegi w tygodniu. Każdorazowa wizyta w stacji dializ trwa od 3 do 5 godzin, co tygodniowo daje nawet do 15 godzin spędzonych w stacji dializ. Dodatkowo należy doliczyć czas poświęcony na dojazd do placówki oraz powrót”.
- wynika z raportu.

Ponadto z badania wynika również, że dializowani pacjenci są grupą, która w zasadzie nie ma możliwości pracy w pełnym wymiarze godzin lub może ją podjąć jedynie w ograniczonym zakresie. 

„Wraz z pogłębieniem się stadium PChN diametralnie spada liczba osób deklarujących możliwość pracy w pełnym wymiarze godzin. Porównując chorych w 5. stadium PChN przed i w trakcie dializ, po rozpoczęciu dializoterapii liczba pacjentów na zasiłku lub rencie wzrasta o ponad połowę”.
- zauważono w raporcie.

Jak pokazało ogólnopolskie badanie połowa wszystkich ankietowanych pacjentów znajduje się na rencie/zasiłku, a niemal co trzeci na emeryturze. Pracę w pełnym wymiarze wykonuje jedynie 7,4 proc. z ogólnej populacji badanych.

Jeśli chodzi o same koszty leczenia, to w 2018 roku dla 31 tys. pacjentów dializowanych wyniosły one prawie 2 mld złotych, a co roku ich liczba rośnie o około 1,8 proc.

Przewlekła choroba nerek (PChN) jest drugim, po nadciśnieniu tętniczym, najczęstszym przewlekłym schorzeniem w naszym kraju. Wyniszcza organizm chorego. Łatwo ją zdiagnozować, ale nierozpoznana i nieleczona postępuje niezauważalnie. U niemal 95 proc. pacjentów z 5. stadium choroby występuje podejrzenie niedożywienia, a u ponad 80 proc. niedożywienia średniego stopnia. Zauważają też, że brak możliwości konsultacji z dietetykiem i wprowadzenia terapii żywieniowej sprawia, że u co czwartego pacjenta nastąpił niezamierzony spadek masy ciała.

„U chorych narastają również dolegliwości ze strony przewodu pokarmowego: brak apetytu, nudności będące wynikiem nasilającej się mocznicy i tym samym widoczne pogorsza się jakość jego życia. Osłabienie organizmu wiąże się z koniecznością rezygnacji z aktywności zawodowej, obniżeniem standardu życia pacjenta i jego rodziny”.
- wyjaśniają twórcy raportu.

Zaznaczono też, że wcześniejsza diagnoza PChN i odpowiednio prowadzone leczenie zachowawcze, pozwoliłoby uniknąć ogromnych kosztów ponoszonych przez państwo w związku z dializoterapią oraz kosztownym przeszczepem nerek, zmniejszyłoby koszty świadczeń dla niezdolnych do pracy pacjentów i pozwoliłoby odroczyć konieczność dializ.

Ponadto w raporcie zwrócono szczególną uwagę na kwestię właściwego odżywiania w przypadku leczenia PChN w jej wczesnej fazie, chodzi o dietę niskobiałkową. 

„Wsparciem w procesie terapii dla pacjenta i nefrologa powinien być odpowiednio wykwalifikowany dietetyk”.
- wynika z treści raportu..

W Polsce na PChN choruje obecnie ok. 4,2 mln osób. Najczęściej podawaną przyczyną przewlekłej choroby nerek jest cukrzyca typu I lub II. Wskazywana jest prawie u 25 proc. chorych. Trzecim w kolejności powodem rozwoju choroby jest kłębuszkowe zapalenie nerek, a czwartym nefropatia nadciśnieniowa. Jednak łącznie aż u ponad 3 proc. pacjentów przyczyna choroby jest nieznana lub trudna do określenia (inna).

 



Źródło: niezaleza.pl, PAP

#zdrowie #choroby nerek #nerki #medycyna #PChN

redakcja