Wade Robson i James Safechuck, którzy są bohaterami dokumentu, mają już ponad 30 lat. Oskarżają Michaela Jacksona o molestowanie, chociaż muzyk już w 2005 roku został oczyszczony z zarzutów. Sami przed sądem zeznali wtedy, że muzyk ich nie molestował.
Rodzina zmarłego gwiazdora jest oburzona filmem. Wydała w tej sprawie oświadczenie.
Michael zawsze nadstawiał drugi policzek i my też to robiliśmy, kiedy ludzie atakowali członków naszej rodziny - tak robią Jacksonowie. Ale nie możemy stać z boku, gdy trwa publiczny lincz. Michaela nie ma tutaj i nie może się bronić. Wtedy te zarzuty nie zostałyby postawione
- komentuje rodzina gwiazdora dla Associated Press.
Rodzina Króla Popu przypomina też, że Robson i Safechuck podczas procesu w 2005 roku zeznali, że Jackson ich nigdy nie molestował. Rodzina muzyka przyznaje, że jest wściekła na media i wszystkich, którzy bez żadnych dowodów „zdecydowali się uwierzyć słowom dwóch kłamców i krzywoprzysięzców”.
Na koniec podkreślają, że "Michael Jackson był i zawsze będzie w 100 proc. niewinny".