- Idę z tobą i TVP do sądu. Postaram się wyrwać z 2 miliardów złotych dotacji dla tak zwanej telewizji publicznej tyle ile się da - zwrócił się do Sylwestra Latkowskiego na Facebooku Jakub Wojewódzki, celebryta i showman TVN. To jedna z osób publicznych, do których po telewizyjnej premierze swego filmu "Nic się nie stało" zaapelował Latkowski.
Borys [Szyc], może czas nie tłumaczyć się, jak się tłumaczyłeś... że byłeś pijany wtedy, że ćpałeś, że mało pamiętasz. Chcę, żebyś po prostu powiedział opinii publicznej, czego byłeś świadkiem, co robiłeś, czego nie robiłeś. Jesteś dobrym aktorem, potrafisz grać [...] czas może wreszcie doprowadzić do sytuacji takiej, żebyś po prostu powiedział prawdę. Mam tę samą prośbę do Majdana, do Wojewódzkiego, do tych dziewczyn, które tam mignęły: opowiedzcie o tym, co się działo w Roofie [lokal Zatoka Sztuki składa się z klubu na parterze i nieznanej dla wielu części na pierwszym piętrze, czyli lokalu The Roof. To tam miały się odbywać m.in. stosunki z małoletnimi, które były rejestrowane - przyp. red.]
- mówił dziś m.in. Latkowski po pokazie w TVP swego filmu o pedofilii w środowisku celebrytów.
Wspominał też o "podwładnym Edwarda Miszczaka" (dyrektor programowy TVN), który miał urządzać seksualne castingi dla chłopców. Tutaj jednak nazwiska Wojewódzkiego nie wymienił.
TVN-owski celebryta po emisji rozmowy z Latkowskim napisał na Facebooku m.in.:
I zapowiedział, że pozwie zarówno Latkowskiego, jak i TVP: