Manuela Gretkowska po raz kolejny urządziła sobie istny festiwal pogardy i sączenia jadu na Polskę i Polaków. Tym razem ulało jej się maksymalnie. W płomiennym elaboracie pisze o tym, jak beznadziejny jest nasz kraj, a Polacy od najmłodszego do najstarszego są w jej wizji rzekomo gorsi od obywateli innych krajów. A w podsumowaniu pełnego inwektyw felietonu stwierdza, że Polacy " lubią dawać tej d**y każdemu kto ją posmaruje, 500 plus albo obietnicą zbawienia". Komuś tu chyba letnie upały zbyt mocno dały się we znaki...
Gretkowska w swoim felietonie pokusiła się o analizę kondycji partii opozycyjnych, bo jak przypomina, zostało już "mniej więcej 100 dni do wyborów" parlamentarnych.
W swoim pełnym pogardy wpisie nie szczędzi inwektyw wymierzonych w Polaków. Choć pisarka już od dłuższego czasu stara się udowodnić, jak żałosny według niej jest polski naród, tym razem przeszła jednak samą siebie.
Kiedy w Niemczech drugą siłą polityczną stają się Zieloni, u nas największym problemem jest czy starcy w sutannach poprą starca w paranoi. Młodzież, wszędzie indziej w ekologicznej awangardzie, u nas głosuje tylko w 25% i do tego większość na konserwatywnych idiotów. Jakby mieli żyć w cyrku z klaunami, a nie demokratycznym kraju. Tak, to klęska szkoły i zwycięstwo lekcji religii nad rozumem
- żali się pisarka.
Polska stanie się znowu krajem zastępczym. Już jest drugorzędnym z podróbą chemii, kultury, nowoczesności
- prorokuje Gretkowska.
Kwintesencją pogardy dla rodaków jest jednak ostatnie zdanie felietonu.
Polacy tak lubią, po swojemu, staropolsko w słomianych łapciach i gaciach, du**yć po bożemu i dawać tej d**y każdemu kto ją posmaruje, 500 plus albo obietnicą zbawienia
- kwituje pisarka.