Prezydent Andrzej Duda zareagował na wytykanie mu, że jego córka przyleciała do USA na koszt podatników. - Moja córka, Kinga przyleciała do USA na nasz prywatny koszt, samolotem regularnych linii lotniczych i przebywa tu także na nasz prywatny koszt. Polski podatnik nie dokłada do jej obecności w USA ani grosza - oświadczył.
W czwartek dziennik "Fakt" napisał, że córka prezydenta Andrzeja Dudy Kinga "nieoczekiwanie" wzięła udział w przyjęciu zorganizowanym przez prezydenta USA Donalda Trumpa na cześć polskiej pierwszej pary.
Andrzej Duda, wraz z małżonką Agatą Kornhauser-Dudą, przebywa obecnie z oficjalną wizytą w USA.
"Fakt" napisał:
"To, że prezydencka córka towarzyszyła rodzicom w czasie przyjęcia w Białym Domu było tajemnicą".
Wiedzę, że tam się znalazła dziennik miał uzyskać z wewnętrznych ustaleń Secret Service, do których dotarł.
W artykule napisano też, że Kinga Duda nie poleciała do USA prezydenckim samolotem z Warszawy. Córka prezydenta ma przebywać w USA na kursie językowym, a wizyta jej rodziców za oceanem była okazją, by się z nimi spotkać.
Na Twitterze prezydent został zapytany o wizytę swojej córki w Białym Domu.
Pierwsze pytanie: W jakim charakterze na wycieczce do Białego Domu była Pana córka? I drugie pytanie: Jeżeli była prywatnie, to czy zapłaciła za przelot z własnych pieniędzy, czy jednak złożyli się na to wszyscy Polacy płacący podatki? #pycha #wystarczyniekraść
— Robert M. (@R_Mazurowski) 13 czerwca 2019
"Informuję, że Kinga przyleciała do USA na nasz prywatny koszt, samolotem regularnych linii lotniczych i przebywa tu także na nasz prywatny koszt. Zapewniam, że polski podatnik nie dokłada do jej obecności w USA ani grosza. Życzę miłego dnia"
- odpowiedział Andrzej Duda.
Szanowny Panie, informuję, że Kinga przyleciała do USA na nasz prywatny koszt, samolotem regularnych linii lotniczych i przebywa tu także na nasz prywatny koszt. Zapewniam, że polski Podatnik nie dokłada do jej obecności w USA ani grosza. Życzę miłego dnia.
— Andrzej Duda (@AndrzejDuda) 13 czerwca 2019