Każdy, kto chce złapać „spadającą gwiazdę”, powinien znaleźć miejsce z dala od miejskich lub ulicznych świateł i spakować śpiwór lub ciepły koc. Wystarczy trochę samozaparcia, by spojrzeć w gwiazdy nad ranem w ciągu najbliższych kilku dni.
Oczekuje się, że w godzinach meteorowego „szczytu” można dostrzec nawet 18 meteorów na godzinę. Jest to jeden z najbardziej intensywnych deszczy meteorów w ciągu roku.
Astronomowie twierdzą, że najlepiej jest oglądać ten nocny spektakl wczesnym rankiem lub po zachodzie słońca w miejscu, w którym zanieczyszczenie światłem jest najmniejsze. Obserwatorzy gwiazd nie będą mieli jednak łatwego zadania, ponieważ księżyc w tym roku będzie nieco utrudniał obserwację.
Lirydy to jedne z najstarszych znanych rojów meteorytów, a według NASA po raz pierwszy zaobserwowane zostały w 687 roku p.n.e. przez Chińczyków. Roje meteorów powstają, gdy kawałki „kosmicznego gruzu” lub odłamki drobnych obiektów dostają się do atmosfery ziemskiej i spalają się. Zjawisko to sprawia, że na niebie można zobaczyć oszałamiające smugi światła.
Lirydy to meteory spadające z komety Thatcher, która ma powrócić do wewnętrznego Układu Słonecznego w 2276 roku. Swoją nazwę zawdzięczają konstelacji Harfy (Liry), skąd wydają się pochodzić spadające gwiazdy.
NASA zaleca, aby każdy, kto chce załapać się na ten kosmiczny pokaz, znalazł miejsce z dala od świateł miejskich, spakował śpiwór, koc i leżak. Następnie powinien położyć się płasko na plecach ze stopami skierowanymi na wschód i spojrzeć w górę. Zaadaptowanie się oczu do ciemności zajmie kilka minut, zanim zaczniesz widzieć meteory.
Lirydy można będzie obserwować z każdego zakątka Polski. Do śledzenia Liryd nie potrzebujemy żadnego sprzętu.
Lirydy pojawiają się między 16 a 25 kwietnia każdego roku.