Słynny już "człowiek-bizon" z grupy, która zajęła amerykański Kapitol, głoduje w więzieniu - poinformowała reporterkę stacji ABC jego matka. Nie jest to jednak głodówka, będąca protestem np. przeciwko cenzurze w światowych mediach. Jacob Chansel narzeka, że jedzenie w więzieniu nie składa się w 100 procentach z pokarmów organicznego pochodzenia. Sędzia przychyliła się do prośby i aresztowany dostawać ma jedzenie "zgodne ze ścisłą organiczną dietą szamana".
Nie w pełni ubrany mężczyzna w czapce z rogami zwrócił uwagę wszystkich mediów na świecie, kiedy wraz z grupą protestujących wdarł się do Kapitolu. Jego zdjęcia obiegły bodaj cały internet, wzbudzając dziesiątki pytań o to, kim jest i... czy wszystko jest w porządku z jego głową.
33-latek jest oskarżony o świadome wtargnięcie i pozostawanie w budynku i na terytorium, które objęte są zakazem stępu, bez pozwolenia oraz o wejście za pomocą przemocy do Kapitolu i łamanie tam reguł porządku publicznego. Są to zarzuty ścigane federalnie. Sam zaś tłumaczy, że nie złamał żadnego prawa, gdyż "po prostu wszedł przez otwarte drzwi" - jak mówił portalowi abc15.com.
W piątek Chansel został aresztowany i, jak informuje jego matka, od tamtej pory nie przyjmuje pokarmów, gdyż nie zgadzają się one z jego dietą, zawierającą tylko pokarmy organicznego pochodzenia. Jej syn przebywa przez ten czas na więziennej kwarantannie.
W poniedziałek matka oskarżonego mówiła na sali sądowej, że jeśli Jacob nie zje swojego jedzenia "będzie chory", głównie "chory psychicznie" (cytat za telewizją ABC).
Co ciekawe, rację człowiekowi-bizonowi przyznała sędzia Deborah Fine, która nakazała obrońcy z urzędu, aby przypilnował wydawania jego podopiecznemu odpowiedniej dla niego diety.
„Będziemy postępować zgodnie z poleceniem sędziego” - powiedział tego samego dnia wieczorem David Gonzales, marszałek okręgu Arizony. Gonzales dodał, że Chansley otrzyma pożywienie "zgodne ze ścisłą organiczną dietą szamana".