Poeta, dramaturg Jarosław Marek Rymkiewicz zmarł w czwartek w wieku 86 lat - poinformował na Facebooku jego syn Wawrzyniec Rymkiewicz. Jego śmierć wzbudziła ogromny smutek i wzbudziła wspomnienia z czasów działalności i twórczości artysty. Jedno z zamieszczonych wspomnień pokazuje, jakim człowiekiem był Rymkiewicz
W 2010 roku po największej tragedii w najnowszej historii Polski - katastrofie smoleńskiej - przemysł pogardy przybrał na sile. Wszyscy pamiętają, co działo się przed Pałacem Prezydenckim, gdy ludziom przyszło bronić krzyża. Jarosław Marek Rymkiewicz w sierpniu 2010 roku udzielił wywiadu "Gazecie Polskiej".
Komentując sprawę krzyża przed Pałacem Prezydenckim, stwierdził: "Polacy, stając przy nim, mówią, że chcą pozostać Polakami. To właśnie budzi teraz taką wściekłość, taki gniew, taką nienawiść – na przykład w redaktorach "Gazety Wyborczej", którzy pragną, żeby Polacy wreszcie przestali być Polakami". Dodał, że redaktorzy dziennika są "duchowymi spadkobiercami Komunistycznej Partii Polski".
Za te słowa Rymkiewicz stanął przed sądem, gdyż Agora - wydawca "GW" - poczuła się urażona. Zapadł niekorzystny dla niego wyrok. Mimo to, pozostał przy swoim zdaniu, pokazując bezkompromisowe stanowisko dotyczące patriotyzmu.
- Jak wyglądały w Polsce dzieje dwóch słów przejętych z języka francuskiego: nacjonalizm i nacjonalista? Te słowa pojawiły się w polszczyźnie na początku wieku XIX i przez cały wiek XIX były używane w takim znaczeniu, że nacjonalista to jest rodak, ktoś kto ma wspólną Ojczyznę z innymi Polakami. W 1905 roku Róża Luxemburg nadała tym słowom znaczenie obelżywe. Nazwała nacjonalistą Józefa Piłsudskiego i Ignacego Daszyńskiego i przypisała obłędne skłonności nacjonalistyczne całej polskiej inteligencji, która jej zdaniem domagała się niepodległości dla Polski. I tak to jedna kobieta zmieniła całkowicie znaczenie dwóch obojętnych słów. Teraz po następnych 100 latach w "Gazecie Wyborczej" w każdym numerze możemy spotkać tę samą obelgę, kompletnie fałszywą, niczym nieuzasadnioną. Nacjonalista - ja się z tym spotykałem w "Gazecie Wyborczej". To fundament działania "Gazety Wyborczej". Oskarżanie Polaków o nacjonalizm, na tym właśnie polega dziedzictwo duchowe. Dziedzictwo duchowe oznacza dziedziczenie znaczenia słów. Mam nadzieję, że przywrócimy tym dwóm słowom ich znaczenie właściwe
- mówił w sądzie, co nagrodzono wielkimi brawami. Przemówienie Jarosława Marka Rymkiewicza w sądzie przypomniało dziś, w ostatnim pożegnaniu, stowarzyszenie Marsz Niepodległości:
Jarosław Marek Rymkiewicz. Bezkompromisowy poeta. Takim go zapamiętamy. #RIP pic.twitter.com/ZQWpgr8uwi
— Marsz Niepodległości (@StowMarszN) February 5, 2022
Tak samo, jak wówczas w sądzie, tak i dziś myślami z nim jest wielu patriotów. Pożegnali go też prezydent Andrzej Duda, premier Mateusz Morawiecki, minister kultury Piotr Gliński oraz wielu innych przedstawicieli świata polityki, artyści i fani jego twórczości.
Jarosław Marek Rymkiewicz urodził się 13 lipca 1935 r. w Warszawie w rodzinie prozaika Władysława Szulca, pochodzenia niemiecko-polskiego i lekarki Hanny z Baranowskich herbu Tuhan, pochodzenia tatarsko-niemieckiego. Rodzina Szulców zmieniła nazwisko po niemieckim przodku pod wpływem wojennych przeżyć w połowie lat 40. XX w. (nazwisko Rymkiewicz było przedwojennym pseudonimem literackim Władysława Szulca). W 1957 r. Rymkiewicz wydał swój pierwszy tomik wierszy "Konwencje". Swój program poetycki oparł na klasycyzmie rozumianym jako odwołanie się do tradycji literackiej, zwłaszcza barokowej, a sformułował go w pracy "Czym jest klasycyzm. Manifesty poetyckie" z 1967 r. Potem ukazały się takie tomiki, jak: "Człowiek z głową jastrzębia" (1960), "Metafizyka" (1963), "Co to jest drozd" (1973).
Rymkiewicz jako autor dramatyczny debiutował pod koniec lat 50. XX w. na łamach miesięcznika "Dialog" dwiema imitacjami dramatów antycznych - "Eurydyka, czyli każdy umiera tak, jak mu wygodniej" (1957) i "Odys w Berdyczowie" (1958). W latach 60. publikował co kilka lat nowe komedie i tragifarsy pisane bujnym, wręcz barokowym językiem. Były to m.in. "Król w szafie" (1960), "Lekcja anatomii profesora Tulpa: według Rembrandta" (1964), "Porwanie Europy" (1971), "Niebiańskie bliźnięta" (1973) i "Dwór nad Narwią" (1979). W 2017 r. ukazał się wybór sztuk pisarza pt. "Dwór nad Narwią", który opublikowano jako 10. tom serii "Dramat polski. Reaktywacja" w Wydawnictwie Instytutu Badań Literackich. W książce pomieszczono cztery utwory Rymkiewicza: "Lekcja anatomii profesora Tulpa (według Rembrandta)", "Król Mięsopust", "Ułani" i "Dwór nad Narwią". Podczas promocji w Instytucie Teatralnym w Warszawie redaktor naczelny "Teatru" prof. Jacek Kopciński przypomniał, że "druga połowa lat 60. XX w. i lata 70. to był ten czas eksplozji Rymkiewicza dramatopisarza". Zauważył, że "jego sztuki były dość często wystawiane, po kilkanaście razy w tamtych sezonach".
Sztuki Rymkiewicza inscenizował Piotr Cieplak - "Porwanie Europy" w Teatrze Śląskim im. S. Wyspiańskiego w Katowicach (2017) i "Ułanów" w Teatrze Narodowym w Warszawie (2018). Zdaniem krytyków obie inscenizacje okazały się "wydarzeniami artystycznymi sezonu". Poeta był również autorem kongenialnych przekładów sztuk z okresu hiszpańskiego Złotego Wieku pióra Pedro Calderona de la Barca - "Życie jest snem", "Księżniczka na opak wywrócona" i "Niewidzialna kochanka". Tłumaczył też utwory dramatyczne hiszpańskiego poety Federico Garcii Lorki - "Dom Bernardy Alba" i "Yerma, czyli bezpłodna". Jego imitacje dramatów Calderona z sukcesami inscenizowano w Teatrze Polskiego Radia i Teatrze TVP. Tłumaczył także poezje Wallace'a Stevensa, Osipa Mandelsztama oraz cygańskie romanse.
Minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński w 2016 r. wyróżnił Rymkiewicza "za całokształt twórczości jako eseistę, dramaturga i autora m.in. tomu Zachód słońca w Milanówku". W tym też roku pisarz otrzymał Nagrodę im. Lecha Kaczyńskiego.