Bombowce Vickers Wellington z 305. Dywizjonu Bombowego Ziemi Wielkopolskiej im. Marszałka Józefa Piłsudskiego wystartowały 8 maja 1941 r. z lotniska koło Nottingham, by zbombardować śródmieście Bremy. Jeden z Wellingtonów został zestrzelony przez niemieckie myśliwce 9 maja 1941 r. nad obszarem sztucznego jeziora Ijsselmeer. Cała załoga – kapitan Maciej Socharski, sierżant Jan Dorman (pilot), plutonowy Zdzisław Gwóźdź (drugi pilot), kapral Ludwik Karcz (strzelec pokładowy), plutonowy Stanisław Pisarski (strzelec pokładowy) i plutonowy Henryk Sikorski (radiooperator) – zginęła.
20 maja 1941 r. wydobyto z jeziora ciała sierżanta Dormana, plutonowego Gwóździa i plutonowego Pisarskiego (w 1941 r. nie udało się go zidentyfikować, pogrzebany został jako „pilot nieznany”). Lotników pochowano na cmentarzu Nieuwe Ooster Begraafplaats w Amsterdamie.
Strona z Dziennika Bojowego Dywizjonu 305
Ciało kaprala Karcza odnaleziono na brzegu wyspy Urk 1 lipca 1941 r. Został zidentyfikowany i pochowany na tej wyspie dnia następnego. W lipcu 1947 r. jego ciało zostało przeniesione na cmentarz Rusthof w Leusden.
W 2014 r. podczas wydobywania piasku z dna jeziora IJsselmeer natrafiono na szczątki samolotu. W sierpniu i wrześniu 2016 r. ministerstwo obrony narodowej Królestwa Niderlandów wydobyło z dna jeziora szczątki samolotu i dwóch do tej pory zaginionych lotników, tj. porucznika Socharskiego i plutonowego Sikorskiego.
Operacja wydobycia szczątków bombowca z dna jeziora
Po dokonaniu identyfikacji postanowiono pogrzebać ich uroczyście na cmentarzu w Amsterdamie obok polskich lotników, którzy spoczęli w tym miejscu 76 lat wcześniej.
Krzysztof Socharski, syn jednego z lotników, powiedział, że wieść o odnalezieniu szczątków ojca oznacza dla niego „zakończenie wojny”.
Nigdy nie zdążył poznać swojego ojca, znał go tylko z opowiadań matki.
Ojciec przyszedł do szpitala – zobaczył, jak wyglądam i wybuchła wojna. Na tym się wszystko skończyło. Ojciec nie wrócił z wojny. (...) Wiedziałem, że tata zginął, ponieważ otrzymaliśmy taką informację z Czerwonego Krzyża, ale oficjalne pismo, z informacją gdzie i w jakich okolicznościach to się stało, przyszło do nas z Anglii dopiero w 1971 r.
– powiedział Socharski.
Nie przypuszczałem i chyba nikt nie przypuszczał, że to się wydarzy. Minęło 76 lat. Wojna się teraz dla nas skończyła. Nigdy nie mogliśmy pójść na cmentarz – złożyć kwiatów, zapalić zniczy – teraz, w jakiś sposób będzie można.
– dodał.
W pogrzebie wziął też udział wnuk brata drugiego zidentyfikowanego lotnika Stanisława Pisarskiego.
305 Dywizjon bombowy został ustanowiony 1 września 1940 r. jako ostatni z czterech polskich dywizjonów bombowych. W okresie od kwietnia 1941 r. do sierpnia 1943 r. wykonał 1117 misji i zrzucił 1555 ton bomb na terenie nazistowskich Niemiec. 136 lotników zginęło, 10 uznano za zaginionych, a 33 wzięto do niewoli.
2 maja 2017 roku w Oudemirdum, w Holandii, nastąpiło uroczyste odsłonięcie pomnika upamiętniającego polską załogę bombowca Vickers Wellington IC nr R1322 SM-F z 305. Dywizjonu Bombowego im. Marszałka Józefa Piłsudskiego „Ziemi Wielkopolskiej”. Pomnik powstał z inicjatywy Evandera Broekmana oraz władz gminy De Friese Meren.