Nieczęsto zdarza się, aby śmierć znanego artysty wywołała tak powszechny smutek - napisał prezydent Andrzej Duda w liście skierowanym do uczestników uroczystości pogrzebowych Jana Kobuszewskiego, które odbyły się w poniedziałek w kościele św. Stanisława Kostki w Warszawie.
Nieczęsto zdarza się, aby śmierć znanego artysty wywołała tak powszechny smutek, a jednocześnie tak wielką falę serdecznych, ciepłych wspomnień i spontanicznych aktów upamiętnienia
- napisał prezydent.
W jego ocenie śmierć Kobuszewskiego to nie tylko strata dla polskiej kultury, ale również dla wielu strata osobista.
Zmarł twórca, który był nam niezwykle bliski dzięki swojej sztuce, ale też dzięki temu, co prezentował sobą jako człowiek
- podkreślił.
Żegnamy aktora prawdziwie wybitnego, który za sprawą swoich ról filmowych i telewizyjnych był w naszych domach gościem bardzo miłym i bardzo oczekiwanym. Żegnamy reżysera teatralnego, cenionego aktora dramatycznego, a przede wszystkim - nazywanego polskim Chaplinem - geniusza komedii, którego nazwisko na afiszu gwarantowało komplet widzów w teatrach i kinach
- napisał.
Według prezydenta "odszedł arcymistrz kabaretu, który wykorzystując swoją niepospolitą kulturę słowa, znakomite wyczucie konwencji, ujmującą autoironię oraz wrodzoną vis comica dowodził, że również ta dziedzina twórczości może być zaliczana do sztuki wysokiej".
Zdaniem Dudy "trudno nie zgodzić się z Agnieszką Osiecką, która twierdziła, że w szkołach aktorskich powinno się wykładać odrębny przedmiot - fenomen aktorstwa Jana Kobuszewskiego".Po mszy nastąpi odprowadzenie zmarłego do grobu rodzinnego na Starych Powązkach.
Jan Kobuszewski - wybitny aktor teatralny i filmowy, komik, reżyser, wykonawca skeczy i piosenek. Od 1976 r. do końca kariery scenicznej w 2013 r. pracował w Teatrze Kwadrat w Warszawie. Zmarł 28 września. Miał 85 lat.