"Kodziarstwo jest tak przepełnione nienawiścią, że aż im się z pysków wylewa" - napisał jeden z internautów w obronie Filipa Jakiego, młodego rapera, który spotkał się z falą hejtu tylko dlatego, że jego brat Patryk jest politykiem.
Twórcza droga początkujących artystów rzadko kiedy bywa usłana różami. I o ile konstruktywna, merytoryczna krytyka może okazać się błogosławieństwem, o tyle bezzasadny hejt potrafi podciąć skrzydła. Ofiarą takich ataków stał się młodszy brat Patryka Jakiego, Filip, który tworząc pod pseudonimem Filu J-Key przygotowuje się do wydania debiutanckiej płyty. W komentarzach pod jego utworami wśród słów uznania i porad dotyczących tworzenia rapu, znalazły się bowiem przykre docinki odnoszące się do politycznej działalności brata muzyka:
Poziom rapu zbliżony do poziomu brata, czyli niżej od dna...
- komentuje jeden z internautów.
Ale ch****e nie wierzę XD To rodzinne
- pisze inny.
Dziwne że brat pozwala ci wypuszczać takie g**no :)
- czytamy w komentarzach.
Na szczęście, te neutralne i pozytywne dominują. Ktoś nawet zaapelował do internautów, by powstrzymali swoje polityczne antypatie i nie hejtowali rapera bez powodu:
Co Ci ludzie mają w głowach? Czepiać się młodego chłopaka, że jego brat siedzi w polityce.... Masakra, kodziarstwo jest tak przepełnione nienawiścią, że aż im się z pysków wylewa
- napisał jeden z użytkowników YouTube.