Mężczyzna „wściekły na swoją dziewczynę” włamał się do Muzeum Sztuki w Dallas w Teksasie i zniszczył trzy greckie przedmioty z ceramiki, których wartość szacuje się na 5 milionów dolarów. Grozi mu wieloletnie więzienie. 21-letni Brian Hernandez został aresztowany w czwartek i osadzony w więzieniu hrabstwa Dallas z kaucją ustaloną na 100 000 dolarów. Zaledwie w zeszłym tygodniu mężczyzna przebrany za starszą kobietę wymazał kremem z ciastka szybę chroniącą Monę Lisę w Luwrze.
By włamać się do budynku Hernandez użył metalowego krzesła, a gdy znalazł się wewnątrz ogarnął go „destrukcyjny szał”. Włamał się do gabloty i rozbił grecką amforę datowaną na 450 rok p.n.e. Następnie rozbił glinianą misę z VI wieku p.n.e., oraz ceramiczną butelkę. Kiedy ochroniarze muzeum zobaczyli obraz z kamer i zorientowali się, co się dzieje, szybko zatrzymali sprawcę, który na szczęście był nieuzbrojony. Dyrektor teksańskiego muzeum, Agustin Arteaga, powiedział „The New York Times”, że „trzy starożytne greckie artefakty pochodzące z V i VI wieku p.n.e. zostały poważnie uszkodzone”, choć cieszył się też, że "szkody nie były większe", gdyż placówka posiada wiele unikalnych starożytnych eksponatów z całego świata, niektóre są po prostu bezcenne, a ich wartości nie da się oszacować. Brian Hernandez należy do, wcale niemałej, grupy wandali, która niszczy dzieła sztuki pod wpływem emocji, bez jasno określonych celów.