Aleksandra Tarkowska w „Sekretach Półwyspu Helskiego” opisuje odkrycie archeologów i badania historyków, którzy są już niemal pewni, że na końcu cypla była niegdyś osada, która zniknęła pod piaskiem i wodą. Jeszcze sto lat temu stare drogowskazy wskazywały drogę do Starego Helu, ale w tym miejscu od dawna niczego nie było. O tym, że osada zniknęła z powierzchni ziemi świadczą też kości ludzkie wyławiane czasem przez rybaków, którzy twierdzili, iż pochodzą one ze starego cmentarza, który pochłonięty został przez morze. Kiedy w 20-leciu międzywojennym budowano port wojenny natrafiono na fundamenty i resztki murów najstarszej helskiej świątyni. Także na mapach widnieją dwie miejscowości: Stary i Nowy Hel.
W IX wieku Wulfstan, słynny podróżnik, płynąc wzdłuż wybrzeża Bałtyku, dotarł na Hel. Była tam wtedy osada łowców fok. Potem, dzięki niesłychanemu bogactwu śledzi, których całe ławice występowały przy samym brzegu, Hel zaczął się rozrastać, a mieszkańcy szybko bogacić. Śledzie helskie były sprzedawane jako rarytas w całej Europie. Prawa miejskie Hel dostał w XIII wieku od księcia Świętopełka II. Podobno były tu też bazy piratów, którzy napadali na statki kupieckie płynące do Gdańska.
Alte Hela, jak można przeczytać w zbiorze praw i zwyczajów helskich z 1430 roku, miało dziewięć winiarni, kilka karczm, łaźnie, warsztaty szkutnicze, ratusz, szkołę, a nawet szpital. Ciekawe były owe zwyczaje helskie np. nie można było wyrzucać na ulicę rybich głów, żony nie mogły mieć kochanków, a jeśli kobiety się pokłóciły na ulicy, to łapano je, zawieszano im kamień na szyi i musiały tak obciążone chodzić dookoła rynku. Z kolei mężczyźni pod karą grzywny nie mogli korzystać z usług dam lekkich obyczajów.
Stary Hel zaczął jednak podupadać w XV wieku, kiedy śledzie przeniosły się bliżej Kołobrzegu. Rybacy opuścili swoje miasto i założyli Nowy Hel. Sto lat później niemal kompletnie opustoszałą osadę strawił wielki pożar. Resztę zrobiło morze, podtapiając i wreszcie całkowicie pochłaniając stare mury. Legenda głosi, że Stary Hel zniknął za grzechy rozpustnych i zachłannych ludzi. Podobno do dziś słychać czasem z głębin bicie helskich dzwonów i śpiew ostatnich helskich mieszkanek zamienionych w syreny.