Jego dzieciństwo przypadło na lata wojny. Jako czternastoletni chłopiec był świadkiem śmierci ojca, który dostał zawału serca podczas rewizji dokonywanej przez niemieckich żołnierzy. Echa wojny najdobitniej widać w serii obrazów, które powstały pod koniec lat 40. „Rozstrzelania” utrzymane w zimnej, błękitno-zielonej, trupiej tonacji, pokazują zdeformowane, pokawałkowane postaci ludzkie.
Andrzej Wróblewski, „Rozstrzelanie I (Rozstrzeliwanie zakładników)”, 1949, Muzeum Okręgowe w Toruniu
Równolegle powstały dzieła, w podobnej kolorystyce, przedstawiające martwych ludzi „Syn i zabita matka”, „Matka z zabitym synem”, „Zabity mąż”. Ciekawym przykładem jest „Obraz na temat okropności wojennych (Ryby bez głów)”. Andrzej Wróblewski tak mówił o tej pracy:
Ryba nie jest tu rybą. To raczej bezradność wcielona – niemy krzyk, brak powietrza, bezsensowne cierpienie ubrane w kształt ryby. Rama tego obrazu jest jak drewniany potrzask – tłoczy bezbronne istoty w sam środek ciasnej pułapki. Banalność zła pokazana w syntetycznym skrócie: dekoracyjna rozeta, masowa egzekucja. Po lewej wyplute resztki, ostracyzm, zakłócona harmonia.
Andrzej Wróblewski, „Obraz na temat okropności wojennych (Ryby bez głów)”, 1948, Muzeum Lubelskie
Mniej więcej w tym samym czasie Wróblewski opowiedział się, jako artysta, za doktryną socrealizmu. Przez kilka następnych lat malował obrazy, które świadomie podporządkowywał narzucanym wzorcom artystycznym oraz ideologicznym („Poczekalnia – biedni i bogaci”, 1949; „Dworzec na ziemiach odzyskanych”, 1950; „Zlot młodzieży w Berlinie Zachodnim”, 1951; „Fajrant w Nowej Hucie”, 1953). Zmienił też sposób malowania na zbliżony do tradycyjnie realistycznego), i paletę, stosując więcej brązów, zieleni. Nie był zadowolony z tych prac, nie znalazł też uznania w oczach prawodawców socrealizmu. Z tego okresu właśnie pochodzi sprzedane na aukcji dzieło „Dwie mężatki” („Dwie młode mężatki”), powstało ono w 1949 roku jako drugie z serii „Kontrastów społecznych” i przedstawia dwie, wyznające odmienne wartości, kobiety. Jedną z nich jest zamożna młoda elegantka trzymająca czarnego pieska z niebieską kokardką. Druga to dumna matka-proletariuszka z nagim niemowlęciem w ramionach.
desa.pl
Na odwrocie pracy znajduje się szkic do obrazu „Zlotu młodzieży w Berlinie Zachodnim” ukończonego przez Wróblewskiego w 1951 roku. Artysta rozczarowany socrealizmem zajął się malowaniem scen z życia codziennego, obrazów nawiązujących do macierzyństwa i rodziny. W liście do żony z ok. 1953 Wróblewski pisał:
Został naokoło mnie martwy świat, który paraliżuje z wolna całe czucie ludzkie we mnie – i nie znajduję w sobie sił, aby w tej pustyni wykrzesać z siebie szatański ogień młodości – sprzeciw przeciwko wszystkiemu i wszystkim. Jestem stary i wyjałowiony. (…) Okazuje się, że świat wewnętrzny człowieka jest delikatną budowlą: kiedy nią z całych sił wstrząsnąć żeby zobaczyć jak jest mocna, rozpada się bez śladu popiołu, zostawiając przerażającą pustkę (…).
W 1956 powstał cykl obrazów pod tytułem „Ukrzesłowienie”, będący efektem krytycznego postrzegania życia w czasach PRL‑u. Podczas podróż po Jugosławii Wróblewski był pod wielkim wrażeniem serbskich cmentarzy i rzeźb nagrobnych, tak powstała kolejna seria „Nagrobki”. Rok później nawiązując do zdjęcia przedstawiającego kontur człowieka na moście, który pozostał po wybuchu w Hiroszimie namalował „Cień Hiroszimy”. 23 marca 1957 roku, poszedł na samotną wycieczkę w Tatry, znaleziono go martwego na drodze Oswalda Balzera (szlaku prowadzącym do Morskiego Oka). Prawdopodobnie dostał ataku epilepsji, na którą cierpiał całe życie. Podobno znaleziono go siedzącego w naturalnej pozycji pod drzewem.