Miska Wikingów znaleziona w norweskiej rzece
Norweski dziesięciolatek Erik Briskerud wybrał się wraz ze swoim ojcem, żeby popływać łódką na rzece Glomma. W pewnym momencie dostrzegł na mieliźnie coś, co wyglądało jak wygładzony korzeń. Przedmiot okazał się drewnianą miską, która wyglądała na bardzo starą. Wkrótce okazało się, że to najbardziej wyjątkowa miska, jaką kiedykolwiek znaleziono w Norwegii.
„Widziałem, że do jej zrobienia użyto jakiegoś narzędzia, ponieważ w misce były takie ładne krawędzie” – powiedział Erik dziennikarzom. Co ciekawe jego ojciec nie był specjalnie zachwycony tym znaleziskiem. Uważał, że to po prostu coś, co powinno wylądować na śmietniku, i że prawdopodobnie nie ma żadnej wartości.
Ale ulegając prośbom syna zawiózł miskę do lokalnej Rady Hrabstwa Innlandet, która z kolei przesłała ją do zbadania w laboratorium. Odpowiedź, która nadeszła kilka dni temu, była bardzo ekscytująca. Miskę oszacowano na wiek ok. 800-1000 lat, pochodzi z późnej epoki Wikingów. Archeolog Mildri Een Eide z okręgu Innlandet powiedziała, że trudno wręcz wyjaśnić, jak ważne jest to znalezisko. Wcześniej takie drewniane miski znajdowano tylko we fragmentach. „Ta jest wyjątkowa. Kilka razy musieliśmy się uszczypnąć. Obstawialiśmy XVIII wiek, a tu okazało się, że jest znacznie starsza”. Zdumiewa fakt, że drewniana miska tak długo leżała w wilgotnym środowisku i pozostała nienaruszona. Eide przypisuje to piaskowi w rzece Glomma, który ma małą zawartość tlenu, więc miska leżała jakby w środowisku bagiennym, jak znajdowane w torfie zmumifikowane ciała ludzi sprzed wieków.
Naczynie Wikingów zostało wysłane do Muzeum Historii w Oslo. Wszyscy naukowcy są pod wrażeniem zachowania 10-letniego chłopca, który intuicyjnie zdał sobie sprawę, że natknął się na coś wyjątkowego.
Źródło: niezalezna.pl
