Moda na pasy kontuszowe, a także inne elementy stroju wschodniego zaczęła się w Polsce z końcem XVI wieku, a przyszła z terenów Turcji, Persji i Indii. Kiedy w 1722 roku Persja została zaatakowana przez Afganów, szlak handlowy „pasów” został zablokowany. To nie mogło się tak skończyć, gdyż szlachta była już niemal „uzależniona” od nowych wzorów i kolorów tej części swojej garderoby. Pas kontuszowy stał się już elementem stroju narodowego Polaków.
W związku z odcięciem dostaw wschodnich rzemieślnicy produkujący pasy nie mieli wyjścia i przenieśli się bliżej Rzeczypospolitej Obojga Narodów – leżało to bowiem w ich najlepszym interesie. Pierwsi na wschodnie tereny zaczęli ściągać ormiańscy tkacze, znajdując szybko opiekę polskich magnatów. W Brodach, Buczaczu i Nieświeżu powstały wówczas persjarnie (nazwa tych manufaktur pokazuje genezę pochodzenia pasów). Najstarsza manufaktura powstała w 1767 roku Słucku przy wsparciu Karola Radziwiłła „Panie Kochanku”. Prowadził ją Jan Madżarski, a po nim przejął ją jego syn – Leon. Do ważniejszych persjarni należała fabryczka w Grodnie. W jej działanie zaangażowany był bezpośrednio król Stanisław August Poniatowski – środki na manufakturę pochodziły ze stołowych dóbr królewskich. Kierowali nią, przybyli z Francji Jan Ludwik Dinard oraz Wincenty de Piney. Specyficznym pomysłem było zatrudnienie Francuzów w tak, z natury „wschodniej” branży, związanej ściśle z sarmatyzmem i sarmackim sposobem noszenia się szlachty. Stoi za tym Stanisław August, który nie cierpiał „les moustaches sarmates” czyli „sarmackich wąsisk” i sądził, że ulegną one sztuce zachodniej. Manufaktura w Grodnie jednak upadła w 1780 roku. Do kolejnego ważnego miejsca wyrobu pasów kontuszowych należała Kobyłka pod Warszawą. W latach 1781-1794 prowadzili ją Szczepan Filsjean, Franciszek Selimand oraz Jan Chrystian Blum. Refleksem i przedsiębiorczością wykazał się Ormianin z pochodzenia, warszawski kupiec, Paschalis Jakubowicz. W okresie obrad Sejmu Czteroletniego założył bowiem persjarnię w Warszawie, a potem w podwarszawskim Lipkowie. Zagarnął tym samy klientów, którzy na przedłużające się obrady ściągali z całej Rzeczypospolitej. Lata 1789-1794 uważane są za czas największego zapotrzebowania na pasy kontuszowe. Dlatego poza wspomnianymi ośrodkami oraz innymi (m.in. krakowskimi), sprowadzano je z zagranicy, jednak bardziej z Zachodu niż ze Wschodu. Na czoło produkcji wysunęły się Lyon, Berlin oraz Wenecja, gdzie wytwarzano je przede wszystkim z myślą o polskim odbiorcy. W Rosji produkowano „taniochę”, w którą zaopatrywała się niezamożna szlachta.
Pas kontuszowy z manufaktury Jakuba Paschalisa, fot. Desa Unicum
Pasy robiono najczęściej z jedwabiu, bogato je zdobiąc złotymi lub srebrnymi nićmi. We wzorach pojawiały się motywy orientalne, ludowe polskie i zachodnioeuropejskie. Bywały pasy jednostronne, dwustronne i czterostronne, w zależności od wzoru. Zakończenie, zwykle o dużym wzorze, zwano głową; środkowe pola, najczęściej o wzorze drobnym – wciążem. Poprzeczne paski dzielące wciąż zwano pólkami, zewnętrzny, obramiający ornament to szlaczek. Pasy składano wzdłuż, przy czym jedna strona, bardziej ozdobna, była noszona od święta, a druga, skromniejsza, na co dzień. Były to wspaniałe wyroby rzemiosła artystycznego, do dziś zachwycające swoją malarskością i kunsztem.
Przepiękne pasy kontuszowe można obejrzeć w Warszawie na wystawie przedaukcyjnej „Dawna Rzeczpospolita. Sztuka. Tradycja. Kultura”. Do 24 listopada 2021 roku. Aukcja odbędzie się 24 listopada o godz. 19 w Domu Aukcyjnym Desa Unicum przy ul. Piękna 1a.