PODMIANA - Przestają wierzyć w Trzaskowskiego » CZYTAJ TERAZ »

Jacek Pawłowicz dla Niezalezna.pl: Ludzie „Solidarności” byli ostatnim etapem polskiej drogi do wolności

Tutaj zgromadzeni to polscy bohaterowie, którzy wywalczyli nam niepodległość. To przecież ludzie „Solidarności” byli ostatnim etapem polskiej drogi do wolności. Nigdy nie przecenimy ich postawy i ofiary. Wieczna chwała - mówi nam Jacek Pawłowicz, dyrektor Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL.

European Solidarity Centre, CC BY-SA 4.0 <https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0>, via Wikimedia Commons

Spotkanie byłych więźniów politycznych w PRL, debaty, koncerty, msze św., pokaz filmu i odsłonięcie Muru pamięci ofiar stanu wojennego - to elementy głównych obchodów 40. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego, które odbywają się w byłym Areszcie Śledczym przy ul. Rakowieckiej 37 w Warszawie. Tegoroczne uroczystości organizowane są przez Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL oraz NSZZ „Solidarność”.

Wzięliśmy udział w cyklicznym wydarzeniu w Muzeum - „Noc generała”; wydarzeniu obchodzonym co roku w nocy z 12 na 13 grudnia. Udało się nam porozmawiać z Jackiem Pawłowiczem, dyrektorem Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL.

- Dla nas, jako Muzeum, to są niezwykle ważne spotkania. Zyskujemy eksponaty od naszych gości. Przede wszystkim - bibuła, wydawnictwa podziemne. Kolejny ważny element to nagrane relacje tych osób, opowieści z życia. Tutaj zgromadzeni to polscy bohaterowie, którzy wywalczyli nam niepodległość. To przecież ludzie „Solidarności” byli ostatnim etapem polskiej drogi do wolności. Nigdy nie przecenimy ich postawy i ofiary. Wieczna chwała - mówi Pawłowicz.

Przypomina, że w poniedziałek dojdzie do odsłonięcia tablicy poświęconej ofiarom stanu wojennego. - Myślę, że to będzie wyjątkowe miejsce na mapie Warszawy - przyznaje dyrektor Muzeum.

- Obecni tutaj to doceniają. To byli ich przyjaciele, koledzy, ich towarzysze walki o odzyskanie niepodległości. To będzie ważne miejsce, ale proszę pamiętać - to będzie jedyne miejsce w Warszawie, gdzie twarze osób - które wywalczyły nam niepodległość - będą pokazane - wskazuje.

Pytany na koniec, czy pokazane w minionym tygodniu nagrania Adama Michnika w willi Wojciecha Jaruzelskiego wstrząsnęły środowiskiem opozycjonistów z czasów PRL, odpowiada krótko:

„nie”.

- We mnie wzbudziły ogromy niesmak. Adam Michnik od dawna przecież wybielał postawę Jaruzelskiego, tłumaczył go i chronił. To on wymuszał na wielu elementach pomijanie zbrodniczej przeszłości Jaruzelskiego. Dla mnie to nie było zaskoczenie, a ogromne obrzydzenie - ucina Pawłowicz.

 

 



Źródło: niezalezna.pl

Aleksander Mimier