2 Korpus Polski składał się z dwóch dywizji piechoty, brygady pancernej oraz jednostek pomocniczych. Latem 1943 r. podjęto decyzję o przesunięciu wojska do Palestyny, a w listopadzie – do Egiptu. Na przełomie 1943 i 1944 r. przetransportowano 2 KP do Włoch, gdzie wszedł w skład 8 Armii Brytyjskiej. Na froncie włoskim po raz pierwszy jednostki Polskich Sił Zbrojnych wystąpiły w samodzielnym związku taktycznym. Żołnierzom 2 Korpusu Polskiego powierzono najtrudniejsze zadanie, polegające na zdobyciu wzgórz Monte Cassino.
Czwarte natarcie na górę klasztorną – będzie polskim natarciem. Tam gdzie padli Amerykanie, Anglicy, Nowozelandczycy, Francuzi, Hindusi...
– pisał Melchior Wańkowicz.
18 maja 1944 r. po sześciu dniach niezwykle zaciętej bitwy polska flaga zatriumfowała nad niezdobytą dotąd twierdzą. W samo południe na ruinach klasztoru Monte Cassino plutonowy Emil Czech odegrał hejnał mariacki, ogłaszając polskie zwycięstwo. Jeden z żołnierzy wspominał:
Ci żołnierze, zahartowani w wielu bitwach, którzy aż za dobrze poznali wstrząsającą rozrzutność śmierci na zboczach Monte Cassino, płakali jak dzieci, gdy po latach tułaczki usłyszeli nie z radia, ale z dotąd niezwyciężonej niemieckiej twierdzy głos Polski, melodię hejnału.
Po zdobyciu Monte Cassino ruszono na Piedimonte San Germano, potem walczono o Loreto, Ankonę. Polacy uczestniczyli w przełamaniu Linii Gotów oraz w walkach w Apeninie Emiliańskim. Swój szlak bojowy zakończyli zdobyciem Bolonii.
W trakcie walk w jego szeregi wstępowali Polacy ze Śląska, Pomorza i Wielkopolski, wcześniej przymusowo wcieleni do armii niemieckiej. Uzupełnienia z obozów jenieckich stanowiły z końcem konfliktu największą część Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Po zakończeniu wojny żołnierze polscy stanęli przed trudnym dylematem: pozostać na uchodźstwie czy wracać do ojczyzny. Wielu wybrało tę drugą drogę i w zniewolonym kraju spotkali się z szykanami władz peerelowskich. Historię 2 Korpusu przez dziesięciolecia pokrywała zasłona milczenia.
Żołnierze 2 Korpusu po II wojnie światowej stali się namiastką wolnej Polski. Podczas uroczystości poświęcenia cmentarza wojennego w Bolonii gen. Władysław Anders powiedział:
Jeżeli mimo to Polska, za którą zginęli, wolna nie jest – to ani ich wina, ani nasza, ani też wina Narodu Polskiego. W walce o swoją wolność i wolność świata, w walce z podwójnym wrogiem, Naród Polski oddał w ofierze 17 procent swych synów i córek. Dzisiaj naród nasz trwa w ciężkiej walce, opierając się sowietyzacji. Naród ten dalej patrzy na nas, bo wie, że tylko my mamy na obczyźnie możność jawnej walki o prawdziwą, nieskłamaną wolność. Zaufania tego nie zawiedziemy. Walczyć będziemy w każdych warunkach – bezorężnie także – wszędzie, gdziekolwiek pójdziemy […]. Drogi nasze będą różne, szlaki ciężkie, ale Bóg nierychliwy, lecz sprawiedliwy – da nam w końcu tak pracowicie osiągnięty cel. Duchy kolegów naszych, duchy pokoleń walczących o wolność – od Kircholmu po Bolonię – są w tej walce z nami. Będziemy nadal trwać na obczyźnie, jako uczciwi ludzie, rzetelni Polacy i żołnierze zwycięskich bitew.
Cmentarze żołnierzy 2 Korpusu Polskiego, legenda bohaterskiego misia Wojtka czy pieśń „Czerwone Maki na Monte Cassino” na trwałe stały się częścią polskiej pamięci historycznej. Dzisiaj nadal środowiska byłych żołnierzy 2 Korpusu, ich dzieci i wnuków, rozrzucone po całym świecie, pozostają wierne Rzeczypospolitej, aktywnie działając na rzecz polskiej kultury, oświaty i nauki.