„Ta opowieść Wojtka da nam dużo do myślenia" - mówi Janusz Gajos, który w najnowszym filmie Smarzowskiego wciela się w zdeprawowanego biskupa. "W tym filmie – mogę z całą odpowiedzialność powiedzieć – nie ma nic takiego, co mogłoby obrazić ludzi głęboko wierzących, ale myślących jednocześnie" - dodaje aktor. Czy ma rację? O tym przekonamy się 28 września, kiedy film trafi do kin.
„Kler” to pierwsza współpraca Janusza Gajosa i Wojtka Smarzowskiego. Aktor podkreśla, że Smarzowski we wszystkich swoich dziełach nie boi się trudnych tematów:
Jego filmy są zawsze zanurzone w taką rzeczywistość, która ludziom nie daje spokoju po wyjściu z kina. To jest bardzo istotne
– mówi Janusz Gajos.
Aktor znany z ról w takich filmach jak „Przesłuchanie”, „Body/Ciało” czy „Układ zamknięty” w filmie „Kler” wciela się w rolę arcybiskupa.
W tym filmie – mogę z całą odpowiedzialność powiedzieć – nie ma nic takiego, co mogłoby obrazić ludzi głęboko wierzących, ale myślących jednocześnie
– mówi Gajos
Ta opowieść Wojtka da nam dużo do myślenia (...) Uważam, że bardzo poważnie podszedł do tego problemu, opowiadając o ludziach
– zaznacza aktor. Wierzycie mu?