Od XVI w. wizerunki Maryi są w Polsce ozdabiane tzw. sukienkami. W \"sukienkach\" tych kryją się szlachetne kamienie, fragmenty korony czy blachy rozbitego w Smoleńsku tupolewa. Pojawienie się kolejnej zawsze związane jest z przełomowym wydarzeniem w życiu narodu lub ważną rocznicą. We wtorek nową \"sukienkę\", ufundowaną przez ofiarodawców i dobroczyńców z kraju i z zagranicy, otrzyma z okazji 50. rocznicy koronacji Cudownego Obrazu wizerunek Matki Bożej Licheńskiej.
Konserwator dzieł sztuki, profesor Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie prof. Wojciech Kurpik powiedział PAP, że "sukienki" - w formie, jaką znamy obecnie - w Polsce zaczęły się pojawiać w II połowie XVI w. Wcześniej zwyczaj ten pojawił się na prawosławnych ikonach. Pierwsze "sukienki" - opisane szczegółowo w inwentarzu skarbca z 1685 r. - otrzymała Matka Boża Częstochowska. Wykonał je brat Klemens Tomaszewski, hafciarz jasnogórski. Były to cztery "sukienki": Imienia Jezus, Pelikana, Ducha Świętego oraz Imienia Marii. Kolejne wykonał br. Jan Sztyftowski, złotnik jasnogórski, który pracował w latach 1701-40.
"Sukienki" wykonane przez br. Sztyftowskiego - brylantowa i rubinowa - są do dziś przechowywane na Jasnej Górze, choć w zmienionej formie. W jednej z nich znajdują się fragmenty korony Władysława IV, które władca ofiarował w dowód wdzięczności za wyzdrowienie z choroby nerek
- powiedział prof. Kurpik.
Wyjaśnił, że w maryjnych "sukienkach" często umieszczane były przedmioty drogocenne bądź pamiątkowe. Na przykład najnowsza szata, którą Matka Boża Częstochowska otrzymała w 2010 r. jako Wotum Narodu Polskiego z okazji 100. rocznicy rekoronacji Cudownego Obrazu, zawiera fragment blachy z poszycia rządowego tupolewa, który rozbił się 10 kwietnia 2010 r. pod Smoleńskiem, kamienia księżycowego oraz meteorytów odnalezionych w różnych częściach świata. Z kolei w "sukience" Matki Bożej Płaczącej z Kalwarii Zebrzydowskiej, podarowanej sanktuarium w 2003 r., znajduje się krzyż ofiarowany przez Jana Pawła II w 2002 r.
Jak powiedział PAP definitor generalny zakonu paulinów na Jasnej Górze o. Mariusz Tabulski, zwyczaj ozdabiania wizerunków Maryi "sukienkami" wywodzi się z pochodzącej ze średniowiecza tradycji zawieszania kosztowności bezpośrednio na obrazie. Dodał, że była ona naturalnym objawem miłości i czci, jaką otaczana była Maryja:
Dawniej żony władców, królowe były ozdabiane klejnotami, więc już od początków chrześcijaństwa wierni chcieli w ten sposób oddawać cześć Matce Bożej. Najczęściej robili to najbogatsi, królowie i możni, ale z czasem, zwłaszcza w sanktuariach, wszyscy wierni ozdabiali obrazy darami, które nazwano wotami
- wyjaśnił paulin.
Dodał, że w przypadku obrazu Matki Boskiej Jasnogórskiej, wota były przynoszone od momentu, kiedy obraz przybył do Częstochowy w 1384 r.
Zwyczaj przybijania wotów bezpośrednio do obrazu został zakazany w 1585 r. przez wizytatora apostolskiego, ks. Stanisława Reszkę, w obawie o stan jasnogórskiego wizerunku. Z jego inicjatywy wszystkie wota zostały usunięte i przeniesione w miejsce obok obrazu Matki Bożej Częstochowskiej.
W Polsce najwięcej, bo aż dziewięć "sukienek" ma obraz Matki Bożej Częstochowskiej. Pojawienie się kolejnej zawsze związane było z przełomowymi wydarzeniami w życiu narodu bądź ważnymi rocznicami, np. "sukienkę" milenijną, ofiarowaną z okazji Tysiąclecia Chrztu Polski poświęcił prymas Wyszyński 3 maja 1966 r., a koralową, podarowaną jako ekspiacja po kradzieży koron i "sukienki" w 1909 r., ufundowały w 1910 r. kobiety ziemi kieleckiej
- wyjaśnił o. Tabulski.
Dodał, że wszystkie przechowywane są w skarbcu jasnogórskim. Każdego roku w Wielki Czwartek paulini uroczyście dokonują obrzędu zmiany "sukienki" przy słowach Litanii Loretańskiej śpiewanej po łacinie.
W Polsce "sukienki" mają m. in. obrazy Matki Bożej Świdnickiej, Matki Bożej Pocieszania z Komborni, Matki Bożej Szkaplerznej w Czernej, Matki Bożej Rychwałdzkiej i Matki Bożej Płaczącej z Kalwarii Zebrzydowskiej.