Premierowy pokaz filmu z udziałem jego twórców odbył się w poniedziałek w krakowskim Teatrze Łaźnia Nowa.
"Gdybym miał powiedzieć, po co ten film zrobiłem to chciałbym, żeby ludzie starali się zrozumieć innych, przestali osądzać i oceniać a stali się wrażliwi, bo czasami drobny gest, życzliwość, zainteresowanie może komuś pomóc wyjść z poważnego kryzysu"
- mówił reżyser Maciej Sikorski.
Inspiracją i punktem wyjścia dla scenariusza była wystawa "Uważaj na głowę", którą od 2016 roku można oglądać w Szpitalu Klinicznym im. Babińskiego w Krakowie specjalizującym się w leczeniu osób cierpiących na choroby psychiczne. Jak podkreśla rzecznik placówki, jeden z pomysłodawców wystawy Maciej Bóbr, jest ona głosem jakby z "drugiej strony podręcznika psychiatrii" - głosem pacjenta. Nie znajdziemy tam obrazów czy rzeźb tworzonych przez osoby chore psychicznie, ale cytaty z wywiadów z osobami po kryzysach psychicznych, które mówią czym jest choroba, lęk, niemoc, wykluczenie i stygmatyzacja, ale też wychodzenie "z dołka".
Maciej Sikorski przyznaje, że to, co zobaczył głęboko go poruszyło. "Wychodząc z tej wystawy czułem, że chcę coś zrobić. Dla mnie nałożyła się ona na schemat +Boskiej Komedii+ Dantego. Kryzysy psychiczne można porównać do schodzenia do piekła, sięgnięcia dna, wychodzenia przez czyścieć do raju" – powiedział Sikorski. Podkreślił, że często mamy tendencję do oceniania innych po pozorach: ktoś wydaje nam się leniwy, przesadnie skupiony na sobie i swoich problemach, nie dopuszczamy myśli, że cierpi na depresję.
Ważną warstwą filmu są wiersze pisane przez osoby mające za sobą takie doświadczenie. Do tych tekstów Adam Szewczyk napisał muzykę i powstały piosenki zaśpiewane przez Rafała Siwka i Natalię Lewandowską.
Obok zawodowych aktorów m.in. Michała "Miśka" Koterskiego i śpiewaka operowego Rafała Siwka w "Po drugiej stronie dnia" występują aktorzy związani z Teatrem EXIT: Natalia Lewandowska, Agnieszka Jaworska, Tomek Balon, Tadeusz Dylawerski, Marcin Konik, Ryszard Waligóra i inni oraz osoby współtworzące wystawę "Uważaj na głowę" Mateusz Biernat i Paweł Podgórski.
"Ci ludzie nie grają, ale wracają do siebie z czasu kryzysu. To jest bardzo trudne, ale wiarygodne. Dla widza to prawda, której nie dałby nawet najlepszy zawodowy aktor"
- podkreślił Maciej Sikorski.
Tytuł filmu "Po drugiej stronie dnia" to nawiązanie do działalności Wydawnictwa Rumak, które publikuje twórczość osób borykających się z problemami psychicznymi - "ludzi z tamtej strony dnia".
"Dla mnie +Po drugiej stronie dnia+ to powiedzenie, że poza codziennością, którą widzimy istnieje to, co jest przed nami ukryte. Wiele osób cierpiących na depresję nie wychodzi z domu nie dlatego, że lubią tam być, ale po prostu nie są w stanie się zebrać. Przeraźliwe cierpią a my tego nie widzimy. Po drugiej stronie dnia czasem dzieją się rzeczy, o których nie mamy pojęcia – o nich mówimy w tym filmie. Jesteśmy wrażliwi na osoby zmienione fizycznie, a tych którzy doświadczają zmian psychicznych często stygmatyzujemy. Boimy się ich, uciekamy z powodu nieznajomości przyczyn ich cierpienia. Chcemy to zmieniać"
– powiedział Sikorski.
Twórcy filmu mają nadzieję, że jesienią ruszą jego pokazy z udziałem publiczności niekoniecznie w kinach czy teatrach, ale także w placówkach które wspierają osoby w kryzysie psychicznym. Produkcja filmu była możliwa dzięki Fundacji Budzenie Pasji i była współfinansowana przez PFRON. W przedsięwzięcie zaangażowani byli także: Fundacja Człowiek, Stowarzyszenie Uważaj na Głowę i Szpital Kliniczny im. Babińskiego w Krakowie, a honorowym patronatem objął je prezydent Krakowa Jacek Majchrowski.
Prezes PFRON Krzysztof Michałkiewicz podkreślił w poniedziałek, że słowo "dostępność" ma bardzo różne wymiary: chodzi o dostęp osób ze specjalnymi potrzebami do budynków, dostęp komunikacyjny i cyfrowy. "Ale dostępność tak naprawdę jest w naszych głowach. Jeżeli tak jak w tym filmie jesteśmy w stanie dostrzec, jak wyglądają problemy niektórych osób, to jest to także budowanie dostępności i takie działania będziemy wspierać" – powiedział Michałkiewicz. Podkreślił, że film "Po drugiej stronie dnia” jest ważny, bo „odsłania rzeczywistość dla wielu z nas trudną do wyobrażenia". Dodał, że od lat mówi się o konieczności rozwoju psychiatrii środowiskowej.
Jeden z bohaterów filmu Paweł Podgórski nie uczestniczył w pokazie, ponieważ po raz kolejny trafił do szpitala – pogorszenie stanu zdrowia spowodowała decyzja o cofnięciu mu świadczeń.
Pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych Paweł Wdówik mówił, że jest mocno poruszony, choć jako osoba niewidoma nie mógł w pełni odebrać filmu. "Trudno mi być politykiem i ważyć słowa" – zastrzegł.
"Nie ma we mnie zgody na rzeczywistość, która została opisana. Nie ma we mnie zgody na obronę przymusu bezpośredniego (stosowanego wobec pacjentów z chorobami psychicznymi), ponieważ środki o których mówimy są niekonstytucyjne i w zdecydowanej większości wypadków nieadekwatne"
– powiedział Wdówik.
Zapewnił, że trwają prace, by zmienić obowiązujący w Polsce system orzekania o stopniu niepełnosprawności, tak by był on jednolity i spójny, a osoby z różnymi rodzajami niepełnosprawności miały definitywnie przyznane pewne prawa oraz wsparcie, także finansowe.
Opowiadający w filmie o swoim osobistym doświadczeniu walki z chorobą Mateusz Biernat mówił, że to co jest najbardziej potrzebne to "mniej opieki a więcej wspierania". "Wspierania człowieka a nie instytucji, żeby móc przewartościować siebie w kontekście społecznym" – podkreślił.
Film jest częścią większego projektu "Po drugiej stronie dnia" realizowanego przez Fundacji Budzenie Pasji, która chce zmienić społeczną świadomości dotyczą osób zmagających się z chorobami i zaburzeniami psychicznymi. W całej Polsce przeszkolonych zostało ponad 40 osób – asystentów zdrowienia, którzy mogą prowadzić grypy wsparcia dla chorych. Ma powstać także książka z relacjami osób po kryzysach psychicznych, a Stowarzyszenie "Uważaj na głowę" przygotowuje cykl 24 podcastów, które są publikowane w mediach społecznościowych.
"+Po drugiej stronie dnia+" pokazuje prawdę o cierpieniu osób w kryzysie psychicznym. Dla większości społeczeństwa to przede wszystkim ludzie niebezpieczni. Tak nie jest. W większość jest to lęk, zamknięcie przed światem, samotność, z czym bardzo trudno sobie poradzić. Ale jest też w finale tego filmu nadzieja: mam pracę, jestem potrzebny, potrafię się spełnić" - mówił Maciej Bóbr.