Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

Były strażnik z KL Stutthof niezdolny do uczestniczenia w procesie

95-letni były strażnik w niemieckim nazistowskim obozie koncentracyjnym KL Stutthof, odpowiadający przed sądem w Muenster za współudział w zgładzeniu setek polskich i żydowskich więźniów, ze względów zdrowotnych nie jest zdolny do uczestniczenia w procesie. Sąd w poinformował, że przedłożono orzeczenie lekarskie dotyczące stanu zdrowia oskarżonego. Gdy proces się rozpoczynał w listopadzie ubiegłego roku, byłego esesmana wwieziono na salę sądową na wózku inwalidzkim.

Załoga SS w obozie Stutthof 23-11-1941
Załoga SS w obozie Stutthof 23-11-1941
stutthof.org

W połowie grudnia proces zawieszono z powodu stanu zdrowia oskarżonego. Teraz – jak pisze Reuters – prawdopodobne jest umorzenie tej sprawy. Prokuraturze, oskarżycielom posiłkowym (jest ich 17, m.in. z Izraela i ze Stanów Zjednoczonych) i obronie sąd umożliwił zajęcie stanowiska wobec orzeczenia lekarskiego i oczekuje się, że ostateczną decyzję w sprawie procesu podejmie w połowie marca.

Oskarżony pełnił służbę w obozie koncentracyjnym KL Stutthof od czerwca 1942 r. do września 1944 r. W akcie oskarżenia podkreślono, że nie tylko zdawał sobie sprawę z brutalnego mordowania tam więźniów, lecz także umożliwił jako strażnik wiele z tych okrutnych mordów.

KL Stutthof był początkowo przeznaczony dla Polaków z Pomorza. Od 1942 r. do obozu zaczęli trafiać Polacy z innych regionów, a także Żydzi i osoby innych narodowości, m.in. Rosjanie, Norwegowie i Węgrzy. W styczniu 1945 r. Niemcy rozpoczęli pieszą ewakuację ok. połowy z 24 tysięcy przebywających wówczas w KL Stutthof więźniów. Wiele tysięcy z nich zmarło w drodze z powodu mrozu, głodu i wycieńczenia. Marsz ten nazwany został Marszem Śmierci.

Jeszcze kilka lat temu byli strażnicy w nazistowskich obozach zagłady pozostawali praktycznie bezkarni, ponieważ niemiecki Trybunał Federalny orzekł w 1969 roku, że warunkiem skazania za pomoc w morderstwach jest udowodnienie indywidualnej winy oskarżonego. Ze względu na brak świadków zbrodni było to w większości przypadków niemożliwe.

Przełomowe dla ścigania sprawców tej kategorii przestępstw okazało się skazanie na pięć lat więzienia Johna Demjaniuka, byłego strażnika w niemieckim nazistowskim obozie zagłady w Sobiborze. Sąd w Monachium uznał go w 2011 roku za winnego współuczestnictwa w zamordowaniu ponad 28 tys. więźniów, pomimo braku dowodów na popełnienie konkretnych czynów karalnych.

Centralny urząd ds. ścigania zbrodni nazistowskich w Ludwigsburgu, opierając się na precedensowej sprawie Demjaniuka, zalecił właściwym prokuraturom wszczęcie postępowania przeciwko byłym strażnikom.

 



Źródło: dzieje.pl

#proces SS-mana #Stutthof #niemiecki obóz koncentracyjny

Magdalena Łysiak