Urodził się 26 kwietnia 1937 r. na Targówku w Warszawie, przeżył w mieście okupację. Po wojnie był słuchaczem Korpusu Kadetów im. gen. Karola Świerczewskiego oraz Oficerskiej Szkoły Radiotechnicznej w Jeleniej Górze. Potem pracował w Warszawskich Zakładach Telewizyjnych i studiował zaocznie na Wydziale Socjologii Wyższej Szkoły Nauk Społecznych przy KC PZPR. Kabaretem zainteresował się kiedy przyjęto go do klubu studenckiego "Hybrydy".
- powiedział dzisiaj Jan Pietrzak Polskiej Agencji Prasowej.- Zobaczyłem, że tam kipi życie intelektualne. Radio i telewizja nie miały w tamtych czasach takiego oddziaływania. W „Hybrydach” spotykała się grupa poetów, którzy na poważnie spierali się o wiersze i je recytowali. To przecież był czas, gdy stalinizm się kończył. Nastały czasy Gomułki, zapanowała pewnego rodzaju „odwilż” artystyczna. Wtedy pojawił się wspaniały klub jazzowy w „Hybrydach”, był Dyskusyjny Klub Filmowy, pokazujący filmy spoza oficjalnej dystrybucji. Zacząłem działać w tej Estradzie Poetyckiej i bardzo szybko okazało się, że ci młodzi ludzie chcą też robić inne rzeczy, poza recytacją. Powstała pantomima, grupa teatralna. Wystawiliśmy „Noc wojny w Prado” hiszpańskiego rewolucjonisty Rafaela Albertiego. Potem były różne wieczory piosenek. A ponieważ miałem w sobie już rozwinięty rodzaj dyscypliny wojskowej, tzn. że gdy zaczynałem już coś robić, to chciałem, aby to wszystko pasowało do siebie i kończyło się pomyślnie – to szybko okazało się, że jestem tym człowiekiem, który potrafi całość ogarnąć i poprowadzić.
Reklama
Współtworzony przez Jana Pietrzaka Kabaret pod Egidą obchodził 22 kwietnia jubileusz 50-lecia. Z tej okazji załoga kabaretu wyruszyła w trasę promującą jubileuszowy program „Pół wieku śmiechu”, a Telewizja Polska emituje dziesięcioodcinkowy program „Pół wieku Kabaretu pod Egidą”, w którym pokazywane są niedawne i archiwalne występy grupy. Program ten przyciąga przed telewizory ponad milion widzów.
Jan Pietrzak zasłynął jako satyryk komentujący sytuację polityczną w PRL-u. Na pytanie o fenomen Kabaretu pod Egidą najlepszą odpowiedzią są słowa jednego ze fanów satyryka:
- Te pana żarty, to są poprzedzone rozumem. I najwyraźniej coś w tym jest, skoro popularność kabaretu, pomimo aktywnych 50 lat na scenie, nie maleje, a bilety na jego występy rozchodzą się niczym świeże bułeczki.
- mówi Jan Pietrzak.Są takie piosenki, które wpadają w klimat epoki, w swój czas i one wielu ludziom dają pewne światło. Przesłania moich piosenek, zresztą nie tylko moich, ale i kolegów z kabaretu, są bardzo prospołeczne; pracujemy dla Polski, bo inaczej byśmy się w tym kabarecie zanudzili
ZOBACZ JEDEN Z ARCHIWALNYCH WYWIADÓW Z JANEM PIETRZAKIEM O PLATFORMIE OBYWATELSKIEJ
