1 listopada 1918 roku oddziały Ukraińskiego Komitetu Wojskowego, uprzedzając Polaków, opanowały główne gmachy Lwowa. Spontaniczny opór stawiły grupy polskiej młodzieży. Gdyby nie te grupki słabo uzbrojonych, ale pełnych zapału młodych ludzi, losy Lwowa potoczyłyby się zupełnie inaczej. Jednym z bohaterów był polski oficer – dawny austro-węgierski porucznik – Roman Abraham, który wbrew otrzymanym rozkazom, ruszył do centrum miasta z 12-osobowym oddziałem uzbrojonym jedynie w dwa rewolwery i dwa karabiny.
Po drodze napotkał kilku gimnazjalistów, którzy właśnie atakowali ukraiński patrol na ciężarówce. B
ył wśród nich 13-letni Antek Petrykiewicz, przyszły najmłodszy w historii Polski kawaler Krzyża Virtuti Militari. Abraham zgarnął młodzież i przejął dowodzenie.
Utworzono punkt oporu w szkole im. Konarskiego, skąd udanym wypadem 3 listopada zdobyto jedno z siedmiu lwowskich wzgórz – Górę Stracenia, co dało Polakom przewagę taktyczną w zachodniej części Lwowa.
Od tej pory coraz liczniejszy oddział Abrahama zaczęto nazywać „Straceńcami”. Cechą charakterystyczną oddziału Straceńców była czaszka z literami G i S, umieszczana najczęściej na ramieniu. Ten znak rozpoznawczy miał pomagać w zwalczaniu aktów dywersji Ukraińców pozostających na tyłach pozycji polskich (łatwo było poznać, kto swój).
Następnego dnia w kolejnym brawurowym ataku wyparli oni Ukraińców z Dworca Głównego, a następnie walczyli na najbardziej zagrożonych odcinkach.
Dzięki ich odwadze i poświęceniu polskie powstanie przetrwało i doczekało się nadejścia regularnej polskiej odsieczy, która wyzwoliła miasto.
Źródło: kresy24.pl
#obrona #Lwów #Straceńcy #Abraham
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
MŁ