W 1860 roku Warszawie odbył się zjazd monarchów, podczas którego spotkali się car Aleksander II, cesarz Franciszek Józef I oraz pruski następca tronu książę Wilhelm Hohenzollern. Celem spotkania było m.in. zwalczanie ruchów niepodległościowych.
Przyjeżdżających do Warszawy władców nie witano entuzjastycznie. Warszawiacy zamknęli się w swoich domach, a na murach kamienic pojawiły się napisy nawołujące do bojkotu zjazdu. W teatrze zniszczono lożę cara, a w czasie przedstawienia rozlano śmierdzące substancje. Na afiszach zapowiadających sztukę „Robert i Bertrand, czyli dwaj złodzieje” dopisywano:
„czyli trzej złodzieje”. Damy, które mimo wszystko udawały się na przedstawienie mające uświetnić zjazd, musiały liczyć się ze zniszczeniem swych sukien, oblewanych kwasem siarkowym.
Ambasadorowa Georgiana Bloomfield w swoich wspomnieniach dała wyraz rozczarowaniu, że w „elegancko urządzonym” teatrze w Łazienkach, gdzie zaproszono ją z mężem, nie pokazano „czegoś narodowego”, tylko „głupi balet zatytułowany >>Córka bandyty<<”.
Ceremoniał towarzyszący ówcześnie wizytom w parku Łazienkowskim mógł się wydać brytyjskim przybyszom zaskakujący i dziwny. Jak wspominała pani Sheil, przed pałacem „Na Wodzie” strażnik nakazał jej mężowi zdjąć kapelusz w geście szacunku dla władcy, który w każdej chwili mógł wyjrzeć przez okno.
W samym mieście sklepikarze, którzy iluminowali uroczyście wystawy, na drugi dzień szukali szklarza do powybijanych szyb.
Cała Warszawa w proteście okryła się żałobą narodową, mimo że była ona zabroniona. Młodzież łapała nawet wróble i przystrajała je w barwy żałobne. Policja wyłapywała ptaszki ku uciesze warszawiaków. Inicjatorami tych protestów byli studenci Szkoły Sztuk Pięknych oraz Akademii Medyczno-Chirurgicznej.
Źródło: niezalezna.pl
#żałoba #Warszawa #1860 #monarchów #zjazd
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
MŁ