Szybko przestało być tajemnicą, że członkowie Sonderkommando ostatecznie również mieli być uśmiercani. 7 października 1944 r. wybuchł największy bunt w dziejach obozu Auschwitz-Birkenau – bunt Sonderkommando.
Wcześniej - widząc, że nie ma dla nikogo ratunku - rozpoczęli przygotowania do powstania; zwrócili się o pomoc do Jakowa Kamińskiego, dowódcy obozowego podziemia, a po jego śmierci nadal próbowali pozyskiwać broń oraz materiały wybuchowe, które dostarczały więźniarki pracujące w fabryce Kruppa.
Ucieczka rozpoczęła się od zniszczenia część krematorium nr IV, obezwładnienia i zabicia trzech strażników niemieckich. Dużej części uciekinierów udało się przedostać za mury obozu, jednakże goniący ich esesmani szybko podjęli trop i złapali wszystkich. Jedną grupę zamknięto w pobliskiej stodole i spalono żywcem. Ciała wystawiono na pokaz dla pozostałych więźniów obozu.
Członkowie Sonderkommando – niejednokrotnie posądzani o kolaborację z Niemcami – byli jednymi z pierwszych, którzy po wojnie wystąpili w roli świadków przeciwko hitlerowskim zbrodniarzom. Pełni traumatycznych przeżyć, bezpośredniej styczności z zagładą, przez długie lata bali się rozmawiać o tym, co zobaczyli.
Reklama