Wojna o niepodległość Stanów Zjednoczonych trwała osiem lat, od 1775 do 1783 roku. Dokładnie 233 lata temu – w Wersalu – władza brytyjska przypieczętowała tę odrębność, ostatecznie przyznając Stanom niepodległość i uznając je za byt samodzielny i niezależny.
Wojna ta – czasami nazywana rewolucją – jest bliska sercom Polaków nie tylko dlatego, że naród nasz bardziej niż czegokolwiek nie znosi niewoli i ujarzmienia, ale także dlatego, że po stronie kolonistów walczyli europejscy ochotnicy, a wśród nich – Tadeusz Kościuszko.
Polski generał dotarł do Ameryki z Paryża. Nominowany na inżyniera armii amerykańskiej został poproszony o opracowanie fortyfikacji miasta Filadelfii. Następnie dalej zajmował się umacnianiem wojskowych placówek, co przyniosło mu rozgłos po nieocenionym wkładzie w zwycięstwo w bitwie pod Saratogą.
Po uzyskaniu niepodległości w 1783 r. został mianowany generałem brygady, otrzymał także spory kawałek ziemi i pieniądze, które przeznaczył na wyswobodzenie czarnoskórych niewolników i inne abolicjonistyczne cele, w czym doskonale rozumiał się z Thomasem Jeffersonem. Później prezydent Stanów Zjednoczonych tak wypowiedział się o Polaku:
„Był najczystszym synem wolności, jakiego poznałem, i to wolności dla wszystkich, a nie tylko dla nielicznej garstki bogaczy”.
Kościuszko w ogóle walczył o wolność uciśnionych; najpierw po stronie amerykańskich kolonistów, potem czarnoskórych i Indian. Indiański wódz Little Turtle – pragnący pokojowego rozwiązania konfliktu między czerwonoskórymi a Amerykanami – spotkał się kiedyś z polskim generałem. Według anegdot Kościuszko wręczył wtedy wodzowi dwa pistolety, mówiąc:
„Użyj ich przeciw każdemu, kto będzie chciał podbić twój lud”.
Źródło: niezalezna.pl
#paryski #traktat #Kościuszko #Stany #niepodległość
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
ak